Próba zamachu stanu w Turcji wywołała wśród inwestorów obawy odnośnie politycznej, gospodarczej i finansowej stabilności w kraju — pisze gazeta "Wzgljad".
W ostatnich latach turecki rynek prezentował najlepsze wyniki wśród rynków rozwijających się. PKB Turcji zwiększył się w 2015 roku o 4,5%, a w tym roku rynek akcji wzrósł o ponad 15%. W bieżącym roku władze Turcji spodziewały się kolejnego wzrostu gospodarki, o co najmniej 4%.
W kontekście dewaluacji waluty krajowej i braku zaufania do tureckiego sektora bankowego istnieje ryzyko odpływu depozytów i wzrostu tzw. złych długów. Ankara już zaczęła uspokajać rynki i inwestorów, by przywrócić ich zaufanie. A turecki Bank Centralny obiecał bankom nieograniczoną płynność, żeby zapobiec ewentualnym problemom na rynku. Jednak Turcja nie ma nieograniczonej płynności finansowej, a emisja nowych pieniędzy jest dziś nie do przyjęcia dla kierownictwa kraju.
Z serii przykrych konsekwencji puczu można oczekiwać także drastycznego obniżenia oceny wiarygodności kredytowej, co zmniejszy atrakcyjność inwestycyjną Turcji.
Jednak kwestia odpływu inwestycji jest dość problematyczna. Oczywiście wielu inwestorów będzie wolało utrzymać swoje inwestycje w Turcji do czasu ustabilizowania się sytuacji w tym kraju. Wiele będzie też zależało od działań i szybkości reakcji Erdogana. A już z pewnością nie uda się w tym roku przywrócić wysokiego poziomu turystyki, choć jeszcze niedawno, po przeprosinach Erdogana, takie oczekiwania się pojawiły.
Jak wiadomo, nie tylko rosyjscy turyści przestali jeździć do Turcji. Niemcy, którzy zajmują wiodącą pozycję pod względem ilości turystów w Turcji (Rosja zajmuje drugie miejsce), także zaprzestali wyjazdów do tego kraju, choć niemieckie władze nie zakazały oficjalnie wyjazdów do tureckich kurortów. W rezultacie Turcja zderzyła się z najniższą od 1999 roku liczbą turystów. Możliwe, że już w sierpniu lub we wrześniu w tureckich kurortach pojawią się, choć w niewielkim stopniu, zagraniczni turyści. Pod warunkiem jednak, że tureckie władze operatywnie obejmą kontrolę nad sytuacją w kraju.