Okazuje się, że ucho znalazło się w posiadaniu młodej dziewczyny Gabrielle Berlatier, która pracowała w domu publicznym.
Jak podaje "The Art Newspaper", do dzisiaj były nam znane imię i biografia dziewczyny, którą przybliżyła nam w swojej książce „Van Gogh's Ear: The True Story" („Ucho Van Gogha: Prawdziwa historia" — red.) Bernadette Murphy. Amerykańska pisarka nie ujawnia jednak w książce nazwiska dziewczyny, bowiem obiecała jej potomkom nie podawać tej informacji do powszechnej wiadomości.
Dziś dziennikarze wyjaśniają, że mowa o córce farmera, która zatrudniła się jako służąca w domu publicznym, żeby zwrócić dług zaciągnięty na leczenie wścieklizny w Instytucie Pasteura (dziewczynę pogryzł pies).
Gabrielle wyszła potem za mąż, a o spotkaniu z artystą nie powiedziała nikomu do końca życia.
Dotychczas istniało kilka wersji tego, co stało się z odciętym uchem: jedni snuli hipotezę, że ucho trafiło do rąk przypadkowych znajomych, inni znów, że Van Gogh powierzył ucho właścicielce domu publicznego.