Rosyjscy prankerzy Wowan i Lexus, znani z wyprowadzenia w pole Eltona Johna i Petra Poroszenki, nagrali swoje rozmowy telefoniczne z dyrektorem Światowej Agencji Antydopingowej WADA Craigiem Reedie'm, szefem Amerykańskiej Agencji Antydopingowej Travisem Tygartem oraz ministrem sportu Igorem Żdanowem.
Według nich rozmowy te odbyły się jeszcze w maju tego roku, ale zdecydowali się upublicznić nagranie dopiero teraz.
Craig Reedie: Dzień dobry!
Pranker: Dzień dobry. Ihor Żdanow, minister sportu Ukrainy.
— Panie Żdanow, tak, Craig Reedy z Panem rozmawia.
— Jesteśmy bardzo podekscytowani antydopingowym skandalem w Rosji i tym, co pisze się o tym. Być może Ukraina powinna przygotować się na złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie rezultatów igrzysk z Soczi?
— To dość trudne pytanie. Cóż, wyjaśnię Panu sytuację na chwilę obecną. Prawie wszystkie informacje z mediach pochodziły z USA, głównie pojawiały się w „The New York Times”. I informacje w „The New York Times” miały charakter oskarżycielskich oświadczeń: że w laboratorium w Soczi doszło do licznych naruszeń. I zarzuty, w gruncie rzeczy, to słowa doktora Rodczenkowa. Powinniśmy zobaczyć dowody Rodczenkowa. Mamy wielką nadzieję, że śledztwo zakończy się za około 6 tygodni i wówczas opublikujemy raport. Odpowiedź na to pytanie: zanim zostanie złożony jakikolwiek wniosek w MKOl, ma sens poczekanie na wyniki śledztwa WADA.
— Nie. Po raz pierwszy usłyszałem o tym, kiedy przysłano do mnie artykuł „The New York Times”.
— Bez wątpienia wie Pan, że mamy konflikt między Ukrainą a Rosją. Otrzymaliśmy widomość, że rosyjskie służby specjalne przygotowują prowokację. Chcą dosypać meldonium do cukierków, które produkuje fabryka czekolady Poroszenki, by nasi sportowcy zjedli te cukierki i w ich krwi, odpowiednio, znaleziono zakazaną substancję i zdyskwalifikowano.
— Nie jestem pewien, że znam odpowiedź na to pytanie. Czy mogą poprosić o przeadresowanie tego zapytania na pocztę naszego eksperta Roba Kellera z Montrealu? Zobaczymy, co możemy zrobić.
— Dziękuję za rozmowę.
— Dziękuję również. Życzę wszystkiego dobrego. Powodzenia!
(…)
Travis Tygart: Travis.
Pranker: Panie Travisie, Ihor Żdanow, minister sportu Ukrainy.
— O cześć, jak się Pan ma?
— Dziękuję, dobrze. Przeczytaliśmy niedawno Pana wywiad z szefem rosyjskiego laboratorium Grigorijem Rodczenkowem. Zna go Pan?
— Tak, oczywiście, że go znam. Kiedy byłem w Rosji, gościł mnie.
— Jak Pan wie, zajęliśmy trzecie miejsce w biathlonie na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi, a Rosja pierwsze. Nie jesteśmy z tego zadowoleni: czy jest możliwość rewizji rezultatów na podstawie wywiadu?
— Tak, faktycznie macie wielu sportowców, którzy w biathlonie mogliby liczyć na medale.
— Chcielibyśmy poruszyć ten problem, z WADA już rozmawialiśmy.
— Jak Pan myśli, rosyjska reprezentacja powinna uczestniczyć w Olimpiadzie w Rio?
— Nasze stanowisko – nie powinno jej tam być. Wasz prezydent utrzymuje kontakty z kimś z rosyjskiego rządu, z Mutko lub z kimś innym.
— Tak, zna Mutkę. Co Pan myśli o Mutce?
— Jego pozycja obronna jest problemem. Problematyczna sytuacja pojawia się w związku z tym. Mamy nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie i postaramy się coś z tym zrobić, aby tak się stało, a nie tylko mówić.
— Czy Pana zdaniem Mutko postępuje uczciwie?
— Wie Pan, jak w każdej korporacji, jeśli ma miejsce brudna gra, prowadzone są nieuczciwe prace, wokół korupcja, wówczas szef korporacji będzie odpowiadać. Tak więc w wyniku końcowym on jest właśnie odpowiedzialny. Niezależnie od tego, czy brał udział czy nie.
— To dobrze Pana charakteryzuje jako ministra sportu.
— Mam nadzieję, że Pan mimo wszystko wpłynie na rewizję rezultatów Olimpiady w Soczi.
— Niestety, igrzyska w Rio odbędą się już tego lata, jeśli podejmowałbym decyzję, zdyskwalifikowałbym rosyjską reprezentację na 12 miesięcy. Potem zobaczylibyśmy, czy coś się zmieniło. Ale, niestety, obecnie nie możemy tego zrobić, bo teraz nie będzie bezpośrednich konsekwencji. Teraz wiemy, że testy – próby – były sfałszowane.
— Ale może Pan też wpłynąć na media!
— Rozumiem, ale to polityka, przyjacielu. Proszę wysłać mi oficjalny wniosek na e-maila. Przekażcie swojemu prezydentowi, że zrobimy wszystko, by doprowadzić to do końca. Dla mnie jest bardzo ważny, dziękuję bardzo, ten telefon. Mam nadzieję, że już wkrótce się zobaczymy. Dziękuję, wszystkiego dobrego!
(…)
3. Igor Żdanow, prankerzy
Pranker: Rosja chce odwołać się do sądu, by meldonium wykluczono z listy (substancji dopingujących). Co Pan wie na ten temat?
Żdanow: Jedynie z mediów. Oficjalnie teraz nie utrzymujemy stosunków z Ministerstwem Sportu FR. Mam takie informacje, bo przeczytałem w internecie. Po prostu nie kontaktujemy się, nieformalnie też.
— Na pewno nie będziemy popierać rosyjskiego pozwu, to mogę zagwarantować. To jest politycznie niemożliwe. Z drugiej strony, my, oczywiście, rozumiemy całą złożoność meldonium. Nasi sportowcy tez ucierpieli, ale Rosji nie będziemy wspierać. W każdym razie państwa.
— Myślę, że powinniśmy wystąpić wspólnym frontem, z akcją polityczną odnośnie decyzji w sprawie meldonium. Jeśli zgadza się Pan z tym, to prawdopodobnie będziecie musieli poświęcić kilku elitarnych sportowców dla dobra naszej wspólnej walki.
— Jeszcze raz powtórzę, że stanowisko Ukrainy polega na tym, by realizować wymogi WADA i Międzynarodowej Konwencji Antydopingowej. Nie gramy z Rosją w gry polityczne.