Zwykle antybiotyki wytwarzane są tylko przez bakterie gruntowe i kultury grzybkowe. To, że ludzka mikroflora również może być źródłem antymikrobnych substancji, nie było znane do tej pory.
— Właściwości Lugdunin polegają na tym, że wytwarzany jest przez organizm żyjący na człowieku. Do tej pory wiadomo było, że nosimy w sobie i na sobie bakterie, które mogą produkować antybiotyki. Na dodatek do Staphylococcus lugdunensis, źródłu Lugdunin, Lugdunin jest absolutnie nową strukturą, nową klasą biologicznie aktywnych substancji. Molekuł takiego rodzaju do tej pory nie znajdywano, — wyjaśnia Krismer.
Czy Lugdunin będzie stosowany w medycynie, na razie nie wiadomo. W każdym razie przed jego zastosowaniem trzeba pokonać jeszcze długą drogę. Na razie w Tybindze trwają badania podstawowe.
— Do konkretnego zastosowania konieczne jest przejście szeregu testów, szczególnie na toksyczność dla eukariotów (organizmy, których komórki posiadają jądro – red.). Jednak wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, dlatego że wyizolowaliśmy organizm żyjący w człowieku, i nie widzimy negatywnych efektów, kiedy na człowieku mieści się Lugdunensis. W komórkach po oddziaływaniu substancji Lugdunin żadnych negatywnych skutków nie obserwujemy – powiedział profesor.
— Rozwój antybiotyków wymaga dziesięcioleci, a nie kilku lat – podkreśla niemiecki badacz.
Co roku w Niemczech umierają tysiące osób z powodu infekcji, które wywołały bakterie odporne na działanie antybiotyków. Eksperci są zdania, że w najbliższych latach z powodu takich bakterii może umrzeć więcej osób niż z powodu raka.