Pierwsza przyczyna to brak dyscypliny, gdyż podstawowa zasada NATO, iż każde państwo powinno wydawać na obronę 2% PKB, prawie nie jest przestrzegana.
Faktycznie tylko USA, Wielka Brytania, Grecja, Estonia i Polska wyrabiają ustaloną normę — czytamy w artykule. Inne państwa po prostu nie mogą sobie na to pozwolić ze względu na duże wydatki na opiekę zdrowotną i emerytury dla starzejącej się ludności — jest to druga przyczyna, o której pisze autor artykułu.
Kolejna przyczyna polega na tym, że dla USA jest o wiele korzystniej być największym członkiem sojuszu, robiąc największy wkład.
„Osłabienie czołowej pozycji w NATO nie leży w interesie USA, ponieważ zamęt, który nastąpi z powodu wycofania się USA stworzy zagrożenie dla samych USA. Zaprowadzenie porządku wymaga jeszcze większych zasobów finansowych i wojskowych" — twierdzi szef Centrum Badań Transatlantyckich Norweskiego Instytutu Bezpieczeństwa Magnus Petersson.
„Europejczycy powinni być przygotowani na brutalność z najlepszych pobudek niezależnie od tego, jakiego kandydata wybierze naród amerykański" — dodał.