W lipcu burmistrz Brukseli Yvan Mayeur powiedział, że wojskowi znajdują się u kresu swoich sił. Według jego słów, dowódca belgijskich wojsk lądowych gen. Jean-Paul Deconinck powiedział mu w zaufaniu, że z „1800 żołnierzami, którzy patrolują ulice, nie jest zbyt dobrze. Są oni wyczerpani”.
Do 2 września przedłużono patrolowanie przez wojsko miejsc publicznych w Belgii. Decyzję podjął rząd na podstawie rekomendacji Centrum Analiz Zagrożeń przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Od kwietnia liczbę żołnierzy, zabezpieczających bezpieczeństwo na terytorium kraju, gdzie wprowadzono trzeci stopień zagrożenia terrorystycznego, zwiększono o 300 osób, czyli do 1828.
Policja i wojsko patrolują w Brukseli najbardziej zatłoczone miejsca, w tym dworce kolejowe i stacje metra.