Odpowiednie demaskujące materiały opublikowane zostały przez netzpolitik.org w 2013 roku.
„Dostęp do danych jest zapewniany anonimowo. Z reguły użytkownik nie zauważa, że pada ofiarą programu szpiegowskiego — powiedział Jörg Ahrweiler. — W niektórych przypadkach brak też decyzji sądu. Podobna ingerencja jest istotnym podważeniem konstytucji, podstawowych praw i zasady nietykalności życia prywatnego, i to w takiej postaci, która po prostu nie ma prawa do istnienia."
„Co do nakładów, napływają różne informacje. Według jednych danych chodzi o 20 tysięcy, według innych kwota dochodzi do 5 milionów. Dokładne liczby nie są znane. Osobiście skłaniam się ku większym liczbom, gdyż potrzebne jeszcze będą znaczne wydatki na opracowania. To, że skuteczności projektu nie sposób ocenić, widać już na przykładzie przechowywania danych użytkowników, przeciwko czemu występowaliśmy w Partii Piratów. Jeśli w ogóle możliwe będzie wyciąganie jakichkolwiek wniosków albo uzyskanie dostępu do danych komunikacyjnych czy też podejmowanie prób inwigilacji na ich podstawie."
„W tym przypadku anulowaniu ulega zasada polegająca na tym, że w przypadku wątpliwości wszelkie wątpliwości idą na korzyść oskarżanego, gdyż w ogólnym zarysie wszędzie są wyodrębniane i przechowywane dane. Problem polega również na tym, że ludzie, którzy są inwigilowani, czy też informacja na ich temat poddawana jest analizie, w przypadku wątpliwości nie są o tym informowani i w następstwie tego nie mogą się bronić."
Według Jörga Ahrweilera w charakterze alternatywy programów inwigilacji „partia rewolucji cyfrowej" proponuje aktywizację pracy policyjnej na szczeblu tradycyjnej działalności.
„Należy skompletować personel. Należy wykonać szczegółowo pracę prewencyjną, dokładną pracę policyjną. Nie potrafią tego robić programy, które gdzieś za pomocą wątpliwych środków penetrują czyjeś komputery i przekazują wątpliwe dane czy też w ogóle nie przekazują żadnych danych."