Oficer dyżurny powiedział, że dziś wieczorem do oddziału banku na ul. Bolszaja Nikickaja wszedł nietrzeźwy mężczyzna. Na głowę miał przyczepiony nieokreślony przedmiot. Prawdopodobnie w pomieszczeniu znajdowały się trzy osoby.
"Policja zorganizowała kordon wokół obiektu. Ruch pojazdów został skierowany na objazd. Na miejsce zdarzenia ściągnięto żołnierze brygad specjalnych" — dodał.
Jak poinformowano w służbie prasowej Głównym Zarządzie MSW w Moskwie, dwóch zakładników zostało wypuszczonych.
"Według wstępnych danych, na bank napadł niejaki Aram Petrosjan, biznesmen, który zbankrutował" — poinformowało źródło.
В Москве алкаш хочет взорвать #СитиБанк просто #пздц откуда у него доступ к взрывчатке?!? pic.twitter.com/nXmr8zHo3I
— N A R A N (@naran_official) 24 sierpnia 2016
Prawdopodobny przestępca umieścił na swoim koncie na portalu społecznościowym Vkontakte nagranie, w którym zwraca się do prezydenta.
Jak informuje agencja "Moskwa", do oddziału banku w związku z zagrożeniem eksplozji przybyli saperzy.
Siła "bomby" na piersiach mężczyzny wynosi do jednego kilogramu trotylu, ale bardziej prawdopodobne jest, że to makieta, powiedział weteran grupy "Alfa" Igor Szewczuk.
Informuje się, że przestępca wypuścił trzeciego zakładnika. W oddziale banku pozostaje jeszcze jedna osoba przetrzymywana przez napastnika.
"Uwolniony został ostatni z zakładników, wewnątrz banku znajduje się grupa negocjatorów" — poinformował Główny Zarząd MSW Moskwy.
Mężczyzna, który napadł na bank w centrum Moskwy, poddał się — poinformowało MSW.
U napastnika nie było materiału wybuchowego, skrzynka okazała się makietą wypełnioną solą — poinformowało źródło.
Jeden ze świadków prowadzi translację online z miejsca zdarzenia w Periscope.
LIVE on #Periscope Без названия https://t.co/18DI1NLiAO
— Denis Zheleznyakov (@den_jah) 24 sierpnia 2016