— Czy mógłby Pan skomentować niedawne doniesienia Newsweeka o stworzeniu w Państwa szkole klasy o profilu „narodowo-matematycznym"?
— Nie ma takiej klasy, to była tylko robocza wersja, która gdzieś wyszła przez przypadek… Klasa, o której mówimy, była już planowana pół roku temu i nazywa się „Klasa z elementami wiedzy o bezpieczeństwie narodowym". I to „narodowym" myślę, że sprawiło to trochę zamieszania. Mówiliśmy na to „mundurowa", „narodowa", ale potocznie, i gdzieś to mogło się pojawić…
— Czyli jest to klasa „z elementami wiedzy o bezpieczeństwie narodowym"?
— Tak.
— Czy mógłby Pan pokrótce scharakteryzować elementy tej wiedzy, które znajdą się w programie tej klasy?
— Odnośnie klasy, zacznę od tego — mamy osoby, które mają kwalifikacje do pracy w takiej klasie, zaznaczam o bezpieczeństwie narodowym (będę kładł na to nacisk, bo używanie skrótów doprowadziło do takiego rozgłosu); osoba, która ukończyła studia na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe i Lotnicze, w obszarze nauk społecznych, będzie prowadziła u nas zajęcia. Odwoływałem się do pewnych skrótów, mówiłem, że ta osoba ukończyła studia stacjonarne w zakresie bezpieczeństwa narodowego, ta osoba miała na uczelni określone zajęcia, co nie znaczy, że takie zajęcia będą u nas. Mówiłem, że trwają rozmowy, bo niektóre rzeczy muszą być ustalone na szczeblu ministerialnym.
Między innymi z tego będziemy wybierać 90 godzin w cyklu trzyletnim, czy to będą zajęcia bezpośrednio realizowane w szkole czy na wyjeździe, dziś jeszcze nie wiemy.
(…) Zajęcia będą adresowane do młodzieży, która tego chce, młodzi chcą tych zajęć, bo tam jest pewna stabilizacja, tam jest praca, jest pewna praca, jest spore zainteresowanie, a przy tym młodzież potrzebuje też adrenaliny… (…) Osoba, która ma prowadzić zajęcia, otrzymała czas na przygotowanie planu zajęć, współpracujemy z różnymi organizacjami, z różnymi uczelniami i wykorzystamy to, współpracujemy z jednostkami wojskowymi, w formie na razie tylko wyjazdowej.
— Co miało wpływ na to, że akurat w tym roku taka klasa została stworzona? Czy wpłynęły na to jakieś ostatnie wydarzenia?
— Zainteresowanie młodzieży. Nie wykluczam innych otaczających zjawisk, natomiast przede wszystkim zainteresowanie. W okolicy są szkoły, gdzie są już podobne klasy. Dziwnym trafem, na ileś tysięcy szkół w Polsce, akurat u mnie dopatrzono się, że powiedziałem narodowa; nie narodowa, a o bezpieczeństwie narodowym, z elementami wiedzy o bezpieczeństwie narodowym.
— Jeśli chodzi o zainteresowanie, kogo taka klasa interesuje bardziej, dziewczyny czy chłopców?
— W tej chwili mamy 30 osób, 14 dziewcząt i 16 chłopców, miejsc w klasie jest 26-28… Ta historia przysporzyła zainteresowania szkole.