Naprzeciw syryjskiemu Su-24 w przestrzeni powietrznej El Hasaka wyleciały dwa amerykańskie F-22. Piloci wyjaśnili, że próbowali nawiązać kontakt z syryjską maszyną, ale bezskutecznie. Amerykanie skontaktowali się z rosyjskimi wojskowymi. Rosjanie jednak nie byli poinformowani o operacji Syryjczyków.
Wówczas piloci F-22 poprosili o zgodę na zbliżenie się do Su-24, by ustalić, czy samolot jest uzbrojony. Jeden z amerykańskich F-22 dotąd ścigał syryjski myśliwiec, aż ten nie opuścił przestrzeni powietrznej nad El Hasaką.
— Leciałem za nim, dopóki robił wszystkie trzy nawroty. Być może nie podejrzewał, że jestem w pobliżu – powiedział pilot.
Dowództwo amerykańskich sił powietrznych w Katarze poinformowało, że było przygotowane do wydanie rozkazu zestrzelenia syryjskich samolotów, jeśli zagrażałyby siłom koalicji. – Zrobiłbym to bez wahania. Wszystko, czego potrzebowałem wtedy do zestrzelenia ich, to informacja z ziemi o ataku – powiedział gen. Jay Silveria.
Z kolei gen. Jeffrey Harrigan podkreślił, że w przestrzeni powietrznej Syrii istnieje ogromne prawdopodobieństwo błędu. – Budzą obawy pomyłki. Może je popełnić każda ze stron – dodał.