Rozmowa z politykiem, byłym posłem na Sejm, profesorem Tadeuszem Iwińskim.
— W niedzielę, w 25 rocznicę ustanowienia Trójkąta Weimarskiego nastąpiło spotkanie szefów dyplomacji Trójkąta, czyli Polski, Francji i Niemiec. Lakoniczny komunikat zawiera tylko deklaracje i nic poza tym. Czy w tej sytuacji międzynarodowej, w jakiej jesteśmy może nastąpić reanimacja tej regionalnej struktury?
— To jest pewien dylemat, dlatego że rozmaite organizacje i struktury międzynarodowe są na zakręcie. Jest dużo niejasności, są elementy chaosu. Na arenie międzynarodowej jest dużo konfliktów, wojen. Akurat w ciągu tego weekendu miało miejsce szereg istotnych wydarzeń nie tylko z punktu widzenia Polski. Odbyło się posiedzenie Grupy Wyszehradzkiej na szczeblu premierów w Polsce wraz z obecnością pani kanclerz Angeli Merkel, która złożyła również wizytę dwustronną. W sobotę polska premier Beata Szydło była w Rumunii.
Wracając do Trójkąta Weimarskiego, to on miał swoje momenty dużej aktywności zwłaszcza do momentu wstąpienia Polski do Unii. Ostatni szczyt francusko-niemiecko-polski na wysokim szczeblu odbył się 5 lat, ale spotkania ministrów spraw zagranicznych odbywały się niemal co roku. To wczorajsze było 23. Odbywały się okresowo spotkania ministrów do spraw europejskich. W sensie konkretu, wczoraj pojawiła się tylko jedna inicjatywa o charakterze organizacyjno-politycznym, aby raz do roku, już nie w ramach Trójkąta, lecz całej UE odbywały się szczyty poświęcone kwestiom bezpieczeństwa w szerszym rozumieniu, np. wizji utworzenia wspólnej armii europejskiej, która dziś wydaje się wciąż utopijna, a także bezpieczeństwa wewnętrznego. To jest idea tego Trójkąta, która ma możliwości realizacyjne.
— W ubiegły piątek w wywiadzie dla agencji „dpa" minister Waszczykowski zasugerował, że Trójkąt mógłby być cennym uzupełnieniem Formatu Normandzkiego. Co prawda, w komunikacie niedzielnym o tym ani słowa. Czyli Francja i Niemcy nie widzą Polski przy stole rozmów o sytuacji na Ukrainie? Dlaczego?
— I Poroszenko też.
— I Poroszenko też. W moim przekonaniu żadna ze stron, ani Ukraina, ani Rosja nie spełnia wymogów, które są zawarte w trzynastopunktowym porozumieniu Mińsk 2. Dotyczy to między innymi wstrzymania określonych działań wojennych, nie ma też wyborów lokalnych, które były zakładane. Moim zdaniem, przełom w aspekcie międzynarodowym wokół konfliktu na Ukrainie w największym stopniu zależy od relacji amerykańsko-rosyjskich. Stany Zjednoczone mocno popierają Ukrainę obok Kanady. Nie sądzę, żeby doszło do jakiegoś przełomu.
Pamiętajmy, że wszystkie inne kwestie związane z sytuacją w Europie, będą się toczyły swoim torem. Na przykład, Węgry zapowiedziały na 2 października referendum w sprawie poparcia dla premiera Orbana, żeby nie przyjmować żadnych migrantów. Sprawa Formatu Normandzkiego, w moim przekonaniu jest tylko taką dyskusją teoretyczną, bo rzecz nie w formacie, rzecz w treści.