„W przeszłości ten format dowiódł swoich korzyści: dla wszystkich lepiej jest usiąść przy jednym stole. Rosja jako eksporter, Ukraina jako kraj tranzytowy i UE jako główny importer mają wspólny interes… Do omówienia kwestii dostaw gazu w nadchodzącym zimowym sezonie grzewczym najlepiej nadaje się trójstronny format”, — czytamy w oświadczeniu Maroša Šefčoviča, które opublikowała służba prasowa przedstawicielstwa UE na Ukrainie.
Kijów przestał kupować gaz od Rosji pod koniec listopada 2015 roku kontynuując zakup tranzytowego paliwa od Unii Europejskiej. Przy tym szef Ministerstwa Energetyki Ukrainy Igor Nasalik przyznał, że europejski gaz kosztuje o 45 dolarów więcej niż rosyjski.
W czerwcu „Gazprom” otrzymał od „Naftogazu” prośbę o wznowienie dostaw. Jednocześnie ukraińska firma nalega na podpisanie dodatkowego porozumienia do umowy na kolejne trzy kwartały, a „Gazprom” twierdzi, że dokument ten nie wymaga żadnych poprawek.