„Wybory do białoruskiego parlamentu jak zwykle są lustrzanym odbiciem samej sytuacji w republice: spokojnie, dostojnie, a nawet odświętnie. Wysoka frekwencja jest oznaką wysokiego zaufania” — powiedział Kosaczew.
„Nie doszukiwałbym się w tym żadnych oznak osłabienia władzy czy zagrożenia dla systemu politycznego — jest to raczej dowód siły i pewności siebie” — dodał parlamentarzysta.
Ale pojawienie się nowych twarzy w rządzie, zdaniem Kosaczewa, zawsze jest dobre zarówno dla kraju, jak i dla parlamentu. „Ponieważ to sprzyja rozwojowi samej władzy i uczy odpowiedzialności opozycjonistów. A rosyjscy parlamentarzyści oczywiście są gotowi do pracy z wszystkimi białoruskimi kolegami bez wyjątków i preferencji” — stwierdził szef Komitetu Rady Federacji.