Wcześniej białoruski Centralny Komitet Wyborczy opublikował listę kandydatów wybranych do niższej izby szóstej kadencji. RT przeanalizował, kto sponsoruje białoruską opozycję i czy będzie ona w stanie realnie wpływać na procesy polityczne w kraju.
W tym roku organizacja przyznała dotację w wysokości 590 tysięcy dolarów „na wciągnięcie organizacji non-profit w politykę Białorusi”. Świadczą o tym dane dotyczące stypendystów, które znajdują się na amerykańskim portalu rządowym na temat realizacji zamówień rządowych (dokumenty są w dyspozycji RT).
Ponadto, zgodnie z tymi dokumentami, „na rzecz wspierania demokracji i umacniania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego” finansowany z budżetu USA i rozdzielający dotacje po całym świecie fundusz National Endowment for Democracy (NED) przeznaczył Mińskowi 445 tysięcy dolarów.
Warto zauważyć, że od 2012 roku aż do dzisiaj obowiązuje umowa państwowa, zgodnie z którą rząd USA każdego roku wysyła funduszowi NED pieniądze, a ten z kolei rozdziela środki według własnego planu finansowania programów.
Warto zauważyć, że organizacja ta została uznana w Rosji za niepożądaną. W czasie „Euromajdanu” (w latach 2013-2014) NED odegrała kluczową rolę w początkowej fazie protestów w Kijowie. Jest o tym mowa w sprawozdaniu organizacji (do dyspozycji RT). W ciągu 4 lata (od 2011 do 2014 roku) fundusz wysłał ukraińskim organizacjom non-profit wsparcie w wysokości prawie 14 milionów dolarów. Dokument zauważa również aktywną rolę Instytutu Mediów, który jest częścią NED, w wydarzeniach na Majdanie, które doprowadziły do obalenia prawomocnie wybranego prezydenta Wiktora Janukowycza i dojścia do władzy Poroszenki.
Tymczasem, zdaniem politologa Michaiła Małachowa, fakt, że w parlamencie Białorusi po raz pierwszy od wielu lat pojawiła się opozycja, to nie przypadek. „W ten sposób Mińsk zyskał teraz mocny argument, Białorusini mogą „ przedstawić” na arenie międzynarodowej fakt dopuszczenia opozycji do prawodawstwa jako dowód na to, że kraj jest wolny. Ale jednocześnie przeciwnicy obecnego rządu otrzymali oficjalną platformę do wystąpień”, — powiedział ekspert.
Jednak według dziekana Wydziału Socjologii i Politologii Uniwersytetu Finansów przy Rządzie Federacji Rosyjskiej Aleksandra Szatiłowa „odrodzenie” opozycji parlamentarnej nie jest sprawką USA, lecz rezultatem „wyłącznie dobrej wolu prezydenta Białorusi”.
„Każda organizacja, która zagraża bezpieczeństwu Białorusi, natychmiast zostałaby zamknięta — należy to rozumieć. Każda działalność niebezpiecznych organizacji byłaby już dawno zakazana. To po raz kolejny potwierdza, że opozycja w parlamencie nie jest niczym więcej niż strategią prezydenta Białorusi”, — mówi ekspert.
„Oczywiście w zależności od tego, jaki będzie wynik tej historii, będzie jasne, na ile silna będzie władza Łukaszenki i kto rzeczywiście stoi za białoruską opozycją”, — mówi.
Ekspert dodał również, że „alternatywnie myślącym” mogli dać dwa mandaty po to, aby „wprowadzić tych polityków w ramy pola prawnego, a tym samym zmieniając orientację ogólnego wektora ich działalności w stronę konstruktywnej pracy z obecną władzą”.
„Opozycja najprawdopodobniej będzie wpływać na politykę Białorusi czysto formalnie — w rzeczywistości nie należy oczekiwać od nich jakichkolwiek poważnych działań w parlamencie”, — dodał Wenediktow.
Kolejnym jej przedstawicielem w parlamencie została wiceprzewodnicząca związanego z białoruską opozycją „Towarzystwa Języka Białoruskiego” (celem organizacji jest wspieranie rozwoju języka białoruskiego i kultury), pracownik naukowy Instytutu Językoznawstwa Akademii Nauk Elena Anisim. Zwyciężyła ona w jednym z okręgów obwodu mińskiego.
Do parlamentu, między innymi, ponownie został wybrany przewodniczący Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego bieżącej kadencji Władimir Andrejczenko i obecny deputowany, znany sportowiec Wadzim Dziewiatouski (z okręgów w obwodzie witebskim). Posłem będzie również były kandydat na prezydenta Nikołaj Ułachowicz (z jednego z okręgów obwodu mińskiego).