Nawet Szwajcaria ma więcej pojazdów opancerzonych niż Wielka Brytania. W związku z tym wnuk Winstona Churchilla, członek parlamentu z ramienia Partii Konserwatywnej przypomina o „zagrożeniu we wschodu” i podkreśla, że obecnie nie należy rezygnować z potencjału wojskowego.
Nicholas Soames, członek Izby Gmin, były minister obrony i wnuk Winstona Churchilla apeluje do premier Theresy May, by odbudowała brytyjskie wojska pancerne, które podupadły, mimo rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.
— Armia potrzebuje więcej czołgów, zwłaszcza w świetle tego, że zagrożenie ze wschodu dramatycznie wzrasta. Brak pełnowartościowego potencjału militarnego jest niewłaściwy – podkreślił polityk podczas sesji parlamentu.
Gazeta pisze, że pod koniec II wojny światowej Wielka Brytania miała 44 pułki pancerne. Cięcia budżetowe i zmiana priorytetów wśród dowódców wojskowych doprowadziły do tego, że do 1990 roku armia dysponowała już tylko 800 czołgami, a dwa lata temu zostało ich tylko 56 w jednym pułku. W sumie w brytyjskiej armii doliczono się 168 czołgów.
Okazuje się, że obecnie w siłach zbrojnych Wielkiej Brytanii jest znacznie więcej koni niż czołgów, pisze „The Times”. Nawet Szwajcaria może pochwalić się, że ma ich więcej.