Porozumienie Rosji i USA w sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu może zostać zerwane. Sytuacja na Bliskim Wschodzie znów zaostrzyła się po tym, jak amerykańskie lotnictwo wieczorem 17 września przeprowadziło ataki na syryjskie wojska rządowe. Dlaczego stronom nie udaje się osiągnąć kompromisu i jakie skutki polityczne mogą mieć naloty — te pytania telewizja RT zadała ekspertom.
Duma Państwowa Rosji zażądała wszczęcia międzynarodowego dochodzenia w sprawie nalotów koalicji na syryjskie wojska. Rosyjskie MSZ poinformowało, że atak USA na syryjskie wojska graniczy z pobłażaniem PI. Ponadto w Moskwie wyrazili nadzieję, że nalot został przeprowadzony nie na rozkaz Waszyngtonu. MSZ wyjaśniło, że jeśli bojownicy pod patronatem USA będą dalej zrywać rozejm w Syrii, porozumienia z 9 września zostaną zagrożone.
Redaktor naczelny czasopisma „Obrona Narodowa" Igor Korotczenko oznajmił, że USA będą w dalszym ciągu realizować politykę podwójnych standardów. „Widzimy zerwanie porozumień dotyczące rozejmu w Syrii, które z takim trudem osiągnęły Moskwa i Waszyngton" — powiedział Korotczenko.
Według niego to, co się stało, „bardzo przypomina prowokację". Wszystko wskazuje na to, że amerykańscy wojskowi chcą zerwać rozejm.
Kreml podjął decyzję, aby znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie problemu, lecz reakcja strony amerykańskiej na rosyjskie inicjatywy całkowicie podważa zaufanie między stronami. „Spodziewać się postępu w kwestii syryjskiej możemy dopiero po wyborach prezydenckich w USA" — uważa Nagijew.
„Za nalotem USA na Syrię może kryć się tak zwana „partia wojny", aktywnie działająca w Ameryce" — uważa dyrektor Międzynarodowego Instytutu Państw Najnowszych Aleksiej Martynow. „Zdrowy rozsądek, który wziął górę w stosunkach Moskwy i Waszyngtonu, wyraźnie nie pasuje tej „partii wojny". Właśnie dlatego wszystkie siły są skierowane na zerwanie rosyjsko-amerykańskiego dialogu na najwyższym szczeblu" — uważa Martynow. Według niego, taka sytuacja całkowicie wpisuje się w kontekst kampanii wyborczej w USA, ale jednocześnie „stawia świat na krawędzi III wojny światowej".