„Wiemy, że jeśli oni dadzą powód UE, obecnie jest co najmniej pięć krajów, które chcą powiedzieć — chcemy znieść sankcje z Moskwy” — powiedział Biden, przemawiając w Radzie Stosunków Międzynarodowych w Nowym Jorku.
Amerykański wiceprezydent przyznał, że od początku kryzysu na Ukrainie spędza dwie-trzy godziny tygodniowo na rozmowach telefonicznych z ukraińskimi liderami, zachęcając ich do stanowczego kontynuowania reform, jednocześnie „przeciągając” w Niemczech, Francji i we Włoszech ideę utrzymania polityki sankcji.
Zdaniem kierownika sektora oddziału europejskich badań politycznych Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk Konstantina Woronowa, USA wykorzystują tradycyjną już metodę zarządzania taktycznego.
— Biden skarży się Poroszence, że jest mu coraz trudniej utrzymać euroatlantycznych sojuszników w ramach sankcji antyrosyjskich. Wychodzi na to, że to taki kij o dwóch końcach: USA próbują kierować Unią Europejską zmuszając ją do antyrosyjskich sankcji, a z drugiej strony stymulują Poroszenko do przeprowadzenia aktywnych reform, które są Ukrainie niezbędne do wyjścia z politycznego i ekonomicznego kryzysu. Na razie żadnych kardynalnych zmian nie było i to Biden przyznaje" — powiedział Konstantin Woronow dla radia Sputnik.