„Najpilniejszym wyzwaniem dla Sił Powietrznych USA było pojawienie się równych pod względem siły przeciwników z rozwiniętym potencjałem wojskowym nie ustępującym naszym możliwościom”, — cytuje gazeta słowa szefa sztabu Sił Powietrznych USA, generała Davida Goldfeina.
Siły Powietrzne USA dysponują niedawno certyfikowanym jednolitym szturmowym myśliwcem F-35 o niskiej widoczności radarowej zaprojektowanym specjalnie w celu nanoszenia ograniczonych ataków bombowych, a także myśliwcem-bombowcem F-22, który jest również w stanie zbierać informacje wywiadowcze nad terytorium wroga. Niemniej jednak 76% amerykańskich myśliwców to samoloty z minionej epoki: F-15 latają w składzie Sił Zbrojnych od 1975 roku, F-16 — od 1979 roku, a F/A-18 Marynarki Wojennej USA był po raz pierwszy przekazany wojsku w 1978 roku. Te stare samoloty stanowią również podstawę sił powietrznych wielu sojuszników USA w Europie i Azji, dodaje WSJ.
Amerykańską społeczność wojskową niepokoją nie tylko zasoby lotnicze, dodaje gazeta. Moskwa i Pekin przyjmują na zbrojenie bardziej nowoczesne rakietowe systemy przeciwlotnicze, takie jak S-400, które są w stanie zestrzelić samoloty wroga w odległości do 380 kilometrów, czyli dwa razy więcej niż wcześniej.
„To bardzo poważnie komplikuje prowadzenie wszelkich operacji wojskowych”, — oświadczył emerytowany generał Sił Powietrznych USA David Deptula.