Z czysto technicznego punktu widzenia silnik Raptor, choć jest ważnym krokiem w kierunku realizacji międzyplanetarnych lotów załogowych, ale w tym przypadku technologia nie rozwiązuje wszystkiego. Jeśli Musk będzie w stanie doprowadzić projekt do końca, to postawi to o wiele szersze pytania niż technologiczne, powiedział ekspert magazynu „Nowości Kosmonautyki” Igor Afanasiew.
Według wielu naukowców projekt Muska jest w pewnym stopniu podobny do misji żaglowca Mayflower, na którym pierwsi europejscy osadnicy przybyli do Ameryki. Skala jest w pełni porównywalna biorąc pod uwagę poziom rozwoju technologicznego ówczesnych pielgrzymów i współczesnego przemysłu rakietowego.
Ale aby wysłać na Marsa garstkę w rzeczywistości samobójców, osoby te będą potrzebowały wystarczająco silnej motywacji, aby ryzykować swoje życie. Pasażerowie Mayflowera mieli taką motywację: wybór między brytyjskim więzieniem a niezbadanym kontynentem. To drugie, oczywiście, było bardziej atrakcyjne.
„Loty kosmiczne, tym bardziej z ludźmi na pokładzie, to sprawa w najwyższym stopniu uregulowana prawnie. Prywatna firma, bez względu na to ile nie miałaby środków, nie może po prostu wysłać ludzi bez tysięcy umów międzynarodowych. Dlatego Musk musi przekonująco wyjaśnić NASA, a przez nią rządowi USA, jaki ma interes w kolonizacji Marsa”, — mówi ekspert.
Marsjański projekt Muska należy rozpatrywać w pewnym sensie jako przedsięwzięcie „szalonego geniusza”, ponieważ na tym etapie rozwoju człowieczeństwa nie ma najmniejszych podstaw, aby tworzyć na Marsie osady, uważa sekretarz naukowy Instytutu Badań Kosmicznych RAN Aleksander Zacharow.
Absolutnie każde zadanie, jakie naukowcy chcą teraz postawić przed marsjańskimi badaczami, można zrealizować za pomocą robotów. W tym także wbić w marsjański grunt amerykańską flagę, sceptycznie zauważa Zacharow.
„Niech nawet odkryją na Marsie jakiekolwiek złoża surowców mineralnych, chociażby złota czy ropy. Ale jaki będzie praktyczny sens, jeśli nie da się ich dostarczyć na Ziemię”, — mówi.
Gdyby żył Ray Bradbury, on w zupełności mógłby być lobbystą Elona Muska w jego „śmiałym projekcie”.