„Jak na razie możliwości budżetu obronnego Rosji całkowicie pozwalają na prowadzenie operacji w Syrii, i możemy dziś z całą pewnością powiedzieć, że udział Rosji w syryjskim konflikcie nie niesie poważnego ryzyka dla finansów kraju" — powiedział w rozmowie z Ria Novosti deputowany do Dumy Państwowej szóstej kadencji z ramienia partii komunistycznej Siergiej Gawriłow, który niejednokrotnie jeździł w Syrii w składzie delegacji rosyjskich parlamentarzystów.
W marcu rosyjski prezydent Władimir Putin wydał rozkaz wycofania większej części rosyjskiego kontyngentu Sił Powietrzno-Kosmicznych w związku z pomyślnym wypełnieniem zadań. Jednocześnie Rosja nie zrezygnowała ze wziętych na siebie zobowiązań wobec rządu syryjskiego w zakresie dostaw broni i sprzętu wojskowego oraz szkoleń ekspertów wojskowych. Nadal działa baza lotnicza Hmeimim i baza morska rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w mieście Tartus. Nadal też pełnią swój dyżur kompleksy obrony przeciwlotniczej „Pancyr" i S-400. Ponadto w Syrii działa rosyjskie centrum koordynacyjne ds. pojednania wrogich stron.
„Rosyjski budżet nie poniósł żadnego ciężaru w związku z operacją w Syrii, bowiem jest ona w pełni finansowana z budżetu ministerstwa obrony. W ramach przegrupowania poszczególnych pozycji budżetu wojskowego część środków koncentruje się na syryjskiej operacji kosztem uszczuplenia innych mniej znaczących pozycji budżetu wojskowego" — oświadczył w rozmowie z Ria Novosti redaktor naczelny gazety „Obrona Narodowa" Igor Korotczenko.
Kwoty nazwane przez rosyjskiego prezydenta zostały poparte szacunkami zagranicznych ekspertów. Miesiąc po rozpoczęciu operacji, The Financial Times pisała, że nawet przy słabym rublu, niskich cenach ropy, sankcjach Zachodu i związanej z nimi konieczności „zaciśnięcia pasa" w budżecie na rok 2016, Moskwa może sobie pozwolić na wojskową operację w Syrii.
Eksperci, o których opinię poprosiła gazeta zauważyli, że rosyjska operacja w Syrii kosztuje znacznie mniej niż wojskowe operacje USA. Rosja ma ponadto wystarczająco dużo środków na wydatki wojskowe. Według ich ocen, nawet jeśli Rosja prowadziłaby operację w Syrii w takim samym tempie i przez cały rok, koszt całej operacji pochłonąłby ok. 3% środków przewidzianych na obronę narodową w 2016 roku.