W marcu tego roku większość rosyjskich sił została wycofana z Syrii. Jednak pozostały tam dwa rosyjskie obiekty wojskowe — na lotnisku Hmeimim i w mieście Tartus. Korespondent RT rozmawiał z Syryjczykami i dowiedział się, co zmieniło się w ich życiu w ciągu tych 12 miesięcy.
„Musieliśmy każdej nocy spać w kącie mieszkania blisko stuleni do siebie. Myśleliśmy, że jeśli mamy umrzeć, to lepiej wszyscy razem”, — powiedziała Camilla.
Następnie terroryści zbombardowali dom obok.
„Odratowana kobieta, która wcześniej mieszkała w tym budynku, chodziła wśród gruzu i szukała swoich dzieci. Została wysłana do szpitala, ale znów wróciła i wołała ich błąkając się po gruzowisku. To właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że nie chcę być matką, która szuka ciał swoich dzieci w ruinach”, — podzieliła się kobieta.
„Moja sześcioletnia córka Zarina urodziła się w szczytowym okresie konfliktu w Syrii. W Aleppo ona bawiła się odłamkami pocisków, ponieważ nie mieliśmy zabawek. Kiedy przyjechaliśmy do Europy, w centrum dla uchodźców Zarina dostała ogromnego misia, a ona nawet nie zdała sobie sprawy, że to jest zabawka…”, — powiedziała rozmówczyni RT.
Po pewnym czasie Camilla nakłoniła swoją siostrę Halę z mężem i dziećmi do przedostania się do Niemiec. Ona pomogła rodzinie uzyskać niezbędne dokumenty.
„Hala ze swoim mężem kilka miesięcy temu wróciła do Syrii. Jak tylko w Aleppo będzie spokojniej, my też wrócimy do domu. Z pomocą rosyjskich wojskowych ten dzień jest już bliski”, — powiedziała Camilla.
Pomimo faktu, że walki na przedmieściach Aleppo trwają, jej siostra Hala w końcu wróciła do domu.
Rodzina 40-letniej nauczycielki Zuchry Awas z Deir ez-Zor nie zdążyła w porę wyjechać z Syrii.
„Nie za bardzo wiedzieliśmy, jak i gdzie można wyjechać, a potem było już za późno. Gdy PI szło coraz lepiej, oni zajmowali się sprawami wewnętrznymi. Dostaliśmy wyraźne instrukcje, jak uczyć dzieci. Wszystko było nastawione w ten sposób, aby w przyszłości zrobić z nich „dzieci kalifatu”. Jeden z nauczycieli naszej szkoły odmówił promowania tego wśród dzieci, pewnego dnia on po prostu nie przyszedł do pracy i nikt nie wiedział, co się z nim stało”, — powiedziała Zuchra RT.
Według niej kiedy syryjskie wojska przy wsparciu rosyjskich samolotów zaczęły uwalniać miasto, zrezygnowano z nich.
„Teraz jest łatwiej żyć. Dodatkowo zaczęła przyjeżdżać pomoc humanitarna”, — powiedziała nauczycielka.