Chodzi w nich o to, że największe amerykańskie media uzgadniały swoje materiały ze sztabem kandydata a także o to, że pracownicy Clinton starali się „dogodzić" miliarderowi George'owi Sorosowi.
Pierwsza część dokumentów została opublikowana 8 października, administracja strony umieszcza korespondencję porcjami po kilka tysięcy listów dziennie. Jest to przede wszystkim korespondencja Podesty z doradcami Clinton, przedstawicielami mediów a także fragmenty przemówień Clinton.
„Czy mogę wysłać wam kilka akapitów, żeby przekonać się, że nigdzie nie ma wpadek?" — pyta Thrush w liście z 30 kwietnia ubiegłego roku, na który dostał pozytywną odpowiedź. W kolejnym liście dziennikarz Politico poprosił, aby Podesta nie ujawniał, że uzgadniał z nim materiał.
2 marca 2016 roku Thrush napisał Podescie mail zatytułowany „czy mogę to wykorzystać do druku". Zawiera cytat samego Podesty, który przedstawiciel Clinton uznał za „normalny".
Wynika to z listów rzecznika prasowego Clinton Nicka Merrilla, który proponował różne warianty oświadczenia kandydatki w sprawie afery. W pierwotnej wersji Clinton twierdzi, że przekazała całą korespondencję do Departamentu Stanu, który wysłał ją do komitetu ds. śledztwa w sprawie śmierci Amerykanów podczas ataku na ambasadę w libijskim Bengazi w 2012 roku (rodzice ofiar oskarżyli sekretarz stanu o „nieprawomocne działania").
Jednocześnie później tekst oświadczenia uległ zmianie.
„Nie powinniśmy mówić, że Departament Stanu przekazał wszystkie maile na wniosek komitetu; po prostu powiemy, że poprosiliśmy Departament Stanu o zrobienie tego" — pisze w liście adwokat Clinton David Kendall.
W latach 2015-2016 korespondencję Clinton sprawdziło FBI. Wówczas kandydatka na prezydenta została oskarżona o prawdopodobny wyciek tajnych informacji. W rezultacie służby specjalne nie znaleźli w działaniach polityka cech przestępstwa, aczkolwiek ustalono, że około 100 listów zawierało tajne dane.
W dokumentach WikiLeaks jest mowa także o tym, że członkowie sztabu Clinton chcieli „dogodzić" miliarderowi George'owi Sorosowi. Szef American Votes (promuje kandydatów na prezydenta Partii Demokratycznej — red.) Greg Speed wysłał Hillary Clinton zaproszenie do akcji charytatywnej w domu Sorosa, w której mieli wziąć udział najwięksi sponsorzy organizacji.
„Robię to tylko w imię celów politycznych (żeby ucieszyć Sorosa). Nie jest dla mnie zrozumiałe, jaką wagę będzie miała AV w przyszłości" — napisał przedstawiciel firmy Clinton Robert Mook doradcy Clinton Humie Abedin i przewodniczącemu kampanii Podescie w październiku 2014 roku odpowiadając na pytanie, czy Clinton powinna pojawić się na wydarzeniu.
Jak poinformowały wcześniej media, Soros ofiarował 6 mln dolarów organizacji Priorities USA Action, promującej kampanie wyborcze Demokratów i która obecnie promuje kampanię wyborczą Hillary Clinton.
Także w materiałach WikiLeaks pojawia się informacja o tym, że sztab wyborczy Clinton postanowił brać pieniądze od zagranicznych agentów.
W rezultacie szef sztabu wyborczego Robbie Mook wyraził gotowość przyjęcia pieniędzy od sponsorów i „odparcia każdego rodzaju ataków". Od rzeczniczki sztabu Jennifer Palmieri otrzymał odpowiedź: „Bierz pieniądze!!!".