„W żaden sposób nie wpłynęło to na harmonogram ich ruchu wskazaną trasą, ponieważ są zaopatrzone we wszystkie niezbędne zasoby. Tak samo, jak nasze grupy w Hmeimim i Tartus, gdzie przeciętnie dostarcza się 2 tys. ton różnych ładunków dziennie" — oznajmił Szojgu, komentując odmowę niektórych państw przyjęcia rosyjskich okrętów w ich portach.
Minister obrony Rosji podkreślił, że prawdopodobnie właśnie tak „partnerzy postrzegają swój wkład w walkę z terroryzmem międzynarodowym w Syrii".
Przejście rosyjskich okrętów przez Morze Śródziemne wywołało burzę na Zachodzie, zaskoczeniem dla Rosji było stanowisko państw, które pod presją USA i NATO odmówiły przyjęcia okrętów w swoich portach.
„Przejście naszych okrętów wywołało burzę wśród zachodnich partnerów. Jednak szczególnie zaskoczyło nas stanowisko poszczególnych państw, które pod presją USA i NATO publicznie odmówiły przyjęcia naszych okrętów w swoich portach" — powiedział. Szojgu przypomniał, że w ubiegłym tygodniu rosyjska grupa lotniskowców z krążownikiem rakietowym „Piotr Wielki" na czele przepłynęła przez wschodnie akweny Atlantyku i wpłynęła na Morze Śródziemne.
„W dniach 27-29 października statki towarzyszące uzupełniły wszystkie zapasy grupy okrętowej do ustalonej normy" — dodał on.