Dziś ci ludzie rządzą swoimi państwami. Kaczyński ucieleśnia „niezalegalizowaną władzę spoza tronu”, pisze brytyjska gazeta. — Całą czwórkę ukształtowały rewolucyjne wydarzenie 1989 roku – podkreśla „The Financial Times”.
W 1989 roku Merkel mieszkała w dzielnicy Prenzlauer Berg, skupiającej wschodnioniemiecką bohemę. W roku upadku muru berlińskiego większość jej przedstawicieli marzyło „o nowym, bardziej doskonałym systemie niż zachodnioniemiecka demokracja”. Wszyscy, ale nie Merkel, pisze brytyjski historyk. Chciała jedynie zajmować się polityką centrystyczną, jak miało to miejsce w Niemczech Zachodnich, ale bardziej skutecznie. Weterani 1989 roku, którym udało się zdobyć władzę, byli realistami.
Doceniła też gest Niemiec Zachodnich – przekazanie każdemu mieszkańcowi wschodniej części kraju po 100 marek. Później instynktownie wróci do tego doświadczenie ciepłego powitania, gdy będzie przyjmować uchodźców. Jej decyzja otwarcia granic dla milionów uciekających przed wojną migrantów „w dużej mierze jest związana z 1989 rokiem”.
Upadek muru berlińskiego wpłynął na kanclerz też w innym względzie. Siedząc dziś w urzędzie w Berlin-Mitte, 5 km od starego mieszkania, Angela Merkel przeżywa: Niemcy Wschodnie upadły jednej nocy, to samo może się stać z Unią Europejską. Jej misją jest zapobiec temu.
Dziś Jarosław Kaczyński chce „dokończyć niezakończoną rewolucję 1989 roku, czyli wykorzenić „komunistów”, których widzi w każdym ministerstwie, w każdej firmie i we wszystkich mediach. Chce uwolnić Polskę spod obcego ucisku, synonimem którego dziś dla niego są Niemcy Merkel, Rosja Putina, UE, małżeństwa homoseksualne i uchodźcy”.
— Liderom Europy Środkowej i Wschodniej wydaje się, że 1989 roku był wczoraj – podsumowuje brytyjska gazeta.