„Urzędnicy państwowi Stanów Zjednoczonych kontynuują wyrażać zaniepokojenie tym, że Rosja wykorzystuje swoje możliwości cybernetyczne, aby próbować naruszyć proces wyborów prezydenckich w przyszłym tygodniu. Osoby na oficjalnych stanowiskach w wywiadzie Stanów Zjednoczonych nie oczekują, aby Rosja zaatakowała krytycznie ważną infrastrukturę, co zdaniem wielu jest działaniem bojowym, ale oczekują tzw. cyberoszustwa, włącznie z publikacją fałszywych dokumentów i rozprzestrzenieniem fałszywych profili na portalach społecznościowych, skierowanych na rozpowszechnienie dezinformacji” – informuje kanał.
RIA Nowosti nie udało się otrzymać oficjalnego komentarza Białego Domu, Departamentu Stanu, Pentagonu ani innych amerykańskich urzędów odnośnie danego reportażu.
Temat „rosyjskiego zagrożenia” stale pojawia się w amerykańskich mediach przed wyborami. W piątek na ten temat zostało opublikowanych kilka materiałów, najszerszy z nich jest autorstwa Kurta Eichenwalda, redaktora „Newsweeka” i autora szeregu bestsellerów. Eichenwald, którego krytykowano w zachodnich mediach za teorię spiskową, jakoby Trump otrzymywał rozkazy z Moskwy przez agencję Sputnik, powtórzył i rozwinął swoją teorię. Co więcej, Eichenwald odkrył kolejny spisek: według niego, w USA i innych państwach żyją „tysiące” agentów Moskwy. Jednocześnie dziennikarz znajduje tych agentów w środowisku emerytowanych Rosjan, którzy wyjeżdżają z wnukami za granicę.
„Służby wywiadowcze w Europie i USA określiły, że pieniądze, które ci emigranci otrzymują za swoją pracę są zamaskowane pod wypłatami rosyjskiego systemu emerytalnego” – powiedział Eichenwald.
Wiele amerykańskich mediów w ostatnich dniach mówi o tym, że nie widzą zagrożenia na wielką skalę przed wyborami prezydenckimi ze strony Rosji. Ten sam kanał NBC informuje w swoim reportażu, że groźna broń cybernetyczna to tylko ostrzeżenie, oraz że amerykańscy urzędnicy „mają nadzieję, że ona nigdy się nie przyda”. W innych reportażach na ten temat precyzuje się, że wrogie działania w sferze cybernetycznej nie są w żaden sposób regulowane, a eskalację łatwo osiągnąć, ale trudno jej zapobiec. Właśnie z tego powodu Biały Dom zwykle wstrzemięźliwie komentuje możliwość „zemsty na rosyjskich hakerach”, oświadczając, że USA mają swoje możliwości cybernetyczne, ale jakie – to tajemnica.