Ta rozmowa telefoniczna, która miała najwyraźniej ciepły i pojednawczy charakter, dowodzi, że Rosja ostatecznie wyszła z cienia i zajmuje teraz czołowe miejsce na arenie międzynarodowej — podkreśla autor artykułu.
Najbardziej dobitnym dowodem lęku Brukseli są jej ataki na Trumpa, które nasiliły się po ogłoszeniu wyników amerykańskich wyborów. Na przykład przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oznajmił, że wybranie magnata na stanowisko przywódcy USA „stwarza zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa". Zresztą UE powinna przygotować się na najgorszy scenariusz: jeśli USA w najbliższym czasie po objęciu przez Trumpa urzędu zmienią oficjalne stanowisko w kwestii Krymu, stosunki Waszyngtonu i Brukseli czeka trudny okres — podsumowuje autor artykułu.