Pomimo kolejnych głośnych oskarżeń Kirby nie był w stanie podać żadnych dowodów ani nawet miejsca, gdzie rzekomo zostały przeprowadzone naloty.
„Nie mam dla Państwa konkretnych informacji, nie ma miejsca (nalotów). Tych informacji nie mam. Jak mówiliśmy, widzieliśmy doniesienia na ten temat" — oznajmił rzecznik Departamentu Stanu dodając, że chodzi o „zasługujące na zaufanie organizacje humanitarne".
Nerwowa reakcja
Kirby został wytrącony z równowagi pytaniem korespondenta telewizji RT o źródła informacji Waszyngtona o działaniach Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji.
„Pracuje Pan w RT? Może zada Pan te pytania swojemu rządowi? Niech Pan ich zapyta o ich działalność wojskową. Niech Pan poprosi ich o listę szpitali, które atakujecie" — oznajmił rzecznik Departamentu Stanu.
Telewizja RT podkreśliła, że nadmiernie emocjonalna reakcja Kirby'ego zaskoczyła nawet zachodnich dziennikarzy, którzy nazwali stanowisko amerykańskiego urzędnika niepoprawnym.
„Bezczelne kłamstwo"
Wicepremier Dmitrij Rogozin także nazwał kłamstwem oskarżenia Waszyngtonu.
„Im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą. Czy mam przypomnieć, kto tak mówił?" — napisał polityk na Facebooku.
W podobnym duchu wypowiadał się w swojej książce Mein Kampf lider nazistowskich Niemiec Adolf Hitler, którego wielokrotnie cytował minister propagandy Joseph Goebbels.