— Liczymy, że będziemy mogli służyć polskim kobietom wszystkim tym, co Siły Zbrojne RP mają do zaoferowania dla zwiększenia stanu bezpieczeństwa. Samoobrona przyda się każdej kobiecie — mówił Antoni Macierewicz na tomaszowskim kursie, w którym wzięło udział 30 pań. Lista chętnych podobno pękała w szwach, trzeba było sporządzić rezerwową listę pań. Mimo to nie zabrakło tych zaangażowanych politycznie — szkoliła się m.in. znana z ultraprawicowych poglądów aktorka Dominika Figurska oraz pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet mjr Anna Pęzioł-Wojtowicz. Przedstawicielka samorządu też pofatygowała się na szkolenie — samoobrony uczyła się zastępca prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego Zofia Szymańska.
Jak informuje TV Republika: "Celem projektu jest popularyzacja systemu szkoleniowego z walki wręcz Sił Zbrojnych RP w środowisku cywilnym, zapoznanie kobiet ze sposobem realizacji zajęć z walki wręcz w bliskim kontakcie, nauka podstawowych technik samoobrony oraz doskonalenie opanowanych chwytów i obezwładnień z zakresu samoobrony". Szkolenia organizowane przez MON są bezpłatne, należy jednak przedstawić polisę ubezpieczeniową od nieszczęśliwych wypadków — najwyraźniej MON ubezpiecza się na wszystkich frontach.
Na stronie internetowej ministerstwa akcję promuje filmik, w którym występuje Dominika Figurska. Nowa kampania MON to bardzo specyficzny gest w stronę polskich kobiet - z jednej strony PiS promuje model matki wielodzietnej rodziny, z drugiej — wysyła je na kursy samoobrony, żeby przygotować je na wojnę. Macierewicz zbroi obywateli, jakby poziom bezpieczeństwa w Polsce był podobny do syryjskiego i lada chwila naszemu krajowi groziła wroga okupacja. Jednocześnie zaś zapewnia, że "Polska jest krajem bezpiecznym". Najwyraźniej Antoni Macierewicz postanowił zostać feministą — w pisowskim rozumieniu. Najpierw nauczy walki wręcz, potem zamknie w domu i wypłaci 500 zł.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.