Kreml komentuje rozmieszczenie wyrzutni rakietowych na Kurylach

Rozmieszczenie wyrzutni rakietowych Bal i Bastion na Wyspach Kurylskich jest uzasadnione i nie powinno wpłynąć na stosunki między Rosją i Japonią. Z takim oświadczeniem wystąpił w środę, 23 listopada, rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.

Zapytany przez dziennikarzy o rozmieszczenie nadbrzeżnych wyrzutni, rzecznik Kremla oświadczył: „Zadziało się tak nie bez powodu". Po szczegółowe informacje polecił zwrócić się do resortu obrony.

„Z naszego punktu widzenia, nie powinno to także wpłynąć na prężnie dokonujące się zmiany w relacjach dwustronnych z Tokio" — dodał Pieskow. Jak powiedział, dotyczy to zarówno przygotowań do wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Japonii jak i rozmów w sprawie procesu pokojowego między krajami.

Wyrzutnie rakietowe na Wyspach Kurylskich zostały rozmieszczone 22 listopada. Bastion pełni dyżur bojowy na wyspie Iturup, Bal — na wyspie Kunaszyr.

W związku z tą dyslokacją, minister spraw zagranicznych Japonii Fumio Kishida oświadczył, że Tokio odnosi się do tego przedsięwzięcia poważnie i podejmie stosowne kroki.

W 1956 roku Moskwa i Tokio podpisały deklarację o zakończeniu stanu wojny, która może wejść w życie dopiero po zawarciu traktatu pokojowego. Dokument nie został dotychczas podpisany z powodu sporu terytorialnego wokół Południowych Kuryli. Japonia rości sobie pretensje do wysp Szykotan, Habomai, Kunaszyr i Iturup, powołując się na umowę z 1855 roku. Strona rosyjska upiera się przy tym, że dane terytoria stały się własnością Związku Radzieckiego po II wojnie światowej.

Jak przypomniał w sierpniu minister obrony Siergiej Szojgu, od 2015 roku na Dalekim Wschodzie budowany jest jednolity system ochrony wybrzeża morskiego, od południowego wybrzeża Kraju Nadmorskiego do Arktyki. Jest on niezbędny do kontroli strefy cieśnin oddzielających Wyspy Kurylskie i Cieśniny Beringa, a także wzmocnienia wytrzymałości bojowej morskich strategicznych sił jądrowych.