Wcześniej informowano, że Kanada nałożyła sankcje na 15 osób, w tym na sześciu deputowanych do Dumy Państwowej z Krymu. W komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych kraju czytamy, że Ottawa nie uznaje wyników wyborów na półwyspie i uznaje ten obszar wraz z Sewastopolem za „anektowany”. Jednocześnie kanadyjskie władze nie żądają zwrotu Krymu Ukrainie, lecz tylko podkreślają swój zamiar „utrzymania presji na Rosję, aby ona wypełniła porozumienia z Mińska” w kwestii Donbasu.
„Działając w podobny, nielegalny i irracjonalny sposób, kanadyjska strona zapędza się w błędne koło konfrontacji z Rosją” — zaznaczył rzecznik rosyjskiej misji dyplomatycznej w ambasadzie.
Dyplomata podkreślił, że takie działania mają negatywny wpływ na dwustronne stosunki, „które w ostatnim czasie dopiero co zaczęły się układać”.
„Strona rosyjska przyjmie do wiadomości ten nieprzyjacielski krok i będzie reagować na zasadzie wzajemności” — dodał Kiriłł Kalinin.