Kukiz w swojej walce zyskał ważnego sojusznika — Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, stwierdził, że popiera projekt ustawy i widzi potrzebę zmiany przepisów. "Stoję na stanowisku, że podejmowanie inicjatywy ustawodawczej w tej materii jest uzasadnione" — napisał w liście do działaczy organizacji ROMB (Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni). Wcześniej zgodził się z nimi spotkać. Poparł wyszczególnione w projekcie rozwiązania, mówiące o tym, że o wydawaniu pozwoleń na broń decydować będą samorządy, nie zaś, jak do tej pory — policja
Jednak aby ustawa została procedowana, potrzebna jest jeszcze pozytywna opinia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ono jednak właśnie te rozwiązania podważa: — To służby powinny zapewnić bezpieczeństwo. Są szczególne sytuacje, gdy obywatele mogą mieć broń, jednak nie najgorzej jest to uregulowane w obecnych przepisach — powiedział "Rezczpospolitej" wiceminister Jarosław Zielińskki. To w MSWiA nadzieja, że Polska nie stanie się drugimi Stanami Zjednoczonymi, gdzie liberalne przepisy nie raz przyczyniły się do tragedii, bo broni używa się w sposób często nierozważny i pochopny. Zwolennicy powszechnego dostępu Polaków do broni palnej podkreślają, że nie da się wykazać, że z powodu zwiększenia się ilości pozwoleń, skoczą statystyki przestępstw.
Działacze ROMB twierdzą, że taka korelacja nie istnieje i nie widać jej w statystykach. A jednak rząd PO-PSL odrzucił bardzo podobny projekt, właśnie w obawie o bezpieczeństwo obywateli. Ekspert Collegium Civitas i były antyterrorysta, Andrzej Mroczek, mówił dla portalu NaTemat.pl, że "prawdziwe niebezpieczeństwo leży w naszym charakterze i stylu życia. Z naszą porywczością kłótnie czy problemy rodzinne mogłyby być pod wpływem impulsu rozwiązywane bronią".
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.