„Budzi to obawy, że dane wywiadowcze o działaniach Rosji podczas wyborów w USA od samego początku są postrzegane jako fałszywe lub upolitycznione" — cytuje gazeta pisemne oświadczenie oficera amerykańskiego wywiadu.
Podkreślił on również, że „skłonność do ignorowania i kwestionowania uczciwości pracowników wywiadu jest sprzeczna z wartościami zawodowców w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego".
Wcześniej grupa czterech senatorów opublikowała wspólne oświadczenie z wezwaniem do przeanalizowania ostatnich doniesień z wnioskami CIA na temat „rosyjskiej ingerencji" w wybory w Stanach Zjednoczonych.
Amerykańskie władze wielokrotnie oskarżały Moskwę o próby wpływania na wynik wyborów prezydenckich. Nie przedstawiono jednak żadnych dowodów.
Komentując stanowisko Waszyngtonu, rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył, że w opublikowanych podczas kampanii wyborczej dokumentach nie ma niczego, co mogłoby być w interesie Moskwy, a histeria jest podsycana w celu odwrócenia uwagi od treści dokumentów. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow nazwał oskarżenia „całkowicie bezpodstawnymi".