"Rozmawiamy o wielkich zbrodniach XX wieku, o ich ofiarach i sprawcach. O uwikłaniu w system totalnej przemocy, o destrukcyjnym wpływie ideologii na społeczeństwa i jednostki. Ale również o oporze i bohaterstwie. Nie unikamy tematów trudnych i niewygodnych, takich jak relacje polsko-żydowskie, ludobójstwo na Wołyniu, postawy Polaków wobec obu okupantów czy decyzje podejmowane przez przywódców politycznych i wojskowych" — reklamuje swoje spotkania IPN.
Dziś, 12 grudnia, szykuje się kolejny odcinek tego emocjonalnego serialu — tym razem jednak dyskutanci posunęli się trochę za daleko przy wyborze tematu spotkania.
Cenckiewicz pełni obecnie funkcję szefa Wojskowego Biura Historycznego, które analizuje kartotekę i akta osobowe byłych żołnierzy LWP. Profesor forsuje tezę, że LWP było formacją na wskroś przesiąkniętą obecnością "sowietów" oraz oficerów GRU. Cenckiewicz od lat bierze na tapetę Główny Zarząd Informacji Ludowego Wojska Polskiego, który, jak twierdzi historyk — "był instytucją założoną przez władze sowieckie w 1943 r. i mającą na koncie niebywałe zbrodnie".
Możemy się spodziewać, że dzisiaj kolejny raz te tezy wybrzmią. Klimat jest sprzyjający, zważywszy na pełzającą "dezubekizację".
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.