Według stacji telewizyjnej przyszły szef aparatu Białego Domu Rhines Pribas powiedział waszyngtońskim lobbystom, że omawiane jest wprowadzenie dekretami wykonawczymi prezydenta 5-procentowych ceł.
Przeciwnicy Trumpa twierdzą, że „wojny handlowe” z Chinami, czy na przykład z Meksykiem, są obarczone ryzykiem skoku inflacji ze względu na wzrost kosztów towarów, a także mogą spowodować spadek w gospodarce ze względu na zmniejszenie obrotów w handlu światowym.
Republikanie w Kongresie, ogólnie rzecz biorąc, opowiadają się za wolnym handlem. Kongresmeni bezpośrednio nie podporządkowują się prezydentowi, dlatego mogą oni poddać się namowom biznesu i zablokować przyjęcie ustaw, które podnoszą cła. Prezydenckie dekrety wykonawcze (executive order) pozwalają na ominięcie Kongresu. Tę taktykę często stosował ustępujący prezydent Barack Obama, za co był krytykowany przez samego Trumpa.
Dekrety mają swoje wady, na przykład ich działanie może zablokować sąd, tak jak to stało się z wieloma ważnymi inicjatywami Obamy, w tym z reformą imigracyjną.