(…) Polskie osoby oficjalne wysokiej rangi pozwalają sobie na uzależnienie normalizacji stosunków z Rosją — zamrożonych, jak dobrze wiadomo, bynajmniej nie z inicjatywy Moskwy — od naszej „współpracy" w danej sprawie, wysuwają różnego rodzaju ultymatywne żądania i dopuszczają się otwarcie obraźliwych ataków.
Dalej czytamy:
W swoim komentarzu w sprawie „smoleńskiej" katastrofy lotniczej Prezydent Rosji całkiem wyraźnie położył wszystkie akcenty. Przebieg tragedii został swego czasu odtworzony przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MKL) i Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, jest on dobrze znany, w tym Stronie Polskiej. W szczególności nie stanowi tajemnicy, że jednym z feralnych czynników stała się obecność w kokpicie rozbitego TU-154M osób postronnych, które w krytycznym momencie wywierały presję na pilotów.
Istnieją wyłącznie nagrania, którymi dysponowały MKL i polska Komisja podczas badania katastrofy. Rozszyfrowane rozmowy pilotów niejednokrotnie zostały upublicznione zarówno oficjalnie — przez Stronę Polską, jak i w polskich środkach masowego przekazu. Są one łatwe do odnalezienia w Internecie.
Jeśli chodzi o kwetię przekazania Polsce wraku samolotu, w oświadczeniu podkreśla się, że:
(…) nie ma sensu tłumaczyć po raz kolejny, dlaczego wrak jest potrzebny rosyjskim śledczym, póki w Rosji trwa postępowanie. Ważne jest jednak ponowne wyjaśnienie, przede wszystkim polskiemu społeczeństwu, dla którego ta kwestia jest nader delikatna, że polskim śledczym w żaden sposób nie ogranicza się i nigdy nie ograniczano dostępu do tego wraku, mogą oni w każdej chwili przyjechać do Rosji i pracować z nim.
Oświadczenie zamyka następujący fragment:
Cały tekst dostępny jest na stronie ambasady.