Nieoczekiwana decyzja
Gazeta „The Washington Post” nazwała decyzję rosyjskiego prezydenta „rzadkim naruszeniem dyplomatycznej tradycji wzajemnych kar”. – Nieoczekiwana decyzja została podjęta kilka godzin po tym, jak minister spraw zagranicznych Rosji zaproponował Putinowi wydalenie 35 amerykańskich dyplomatów i zamknięcie dwóch obiektów, z których korzysta ambasada USA w Moskwie w ramach coraz gorętszej dyskusji dyplomatycznej na temat ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku – pisze gazeta.
Była szefowa biura CNN w Moskwie Jill Dougherty też jest zdania, że dla USA ta decyzja rosyjskiego prezydenta była dużym zaskoczeniem. – To niesamowity krok i jest on typowy dla Putin. Muszę przyznać, że jest on mistrzem podejmowania nieoczekiwanych decyzji, a to było naprawdę zaskakujące – powiedziała Dougherty.
Perspektywiczna decyzja
Gazeta „The Guardian” nazwała reakcję Putina na amerykańską decyzję wydalenia z kraju 35 rosyjskich dyplomatów „zadziwiająco spokojną”, będącą najwyraźniej „próbą nawiązania przyjacielskich relacji” z prezydentem elektem USA Donaldem Trumpem.
Z kolei „Financial Times” pisze, że Putin próbuje zapobiec „spirali pochyłej”, która może uniemożliwić zmiany w stosunkach między Rosją a USA po inauguracji Trumpa.
O plotkach i spekulacjach
Niemieckie „Focus” i „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwracają uwagę na to, że, czekając na rosyjskie kontrsankcje, USA „już zdążyły podnieść szum, rozsiewając plotki o zamknięciu amerykańskiej szkoły w Moskwie”. Cytują też wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej, które zaprzeczyła tym doniesieniom.
Z kolei agencja Bloomberg zastanawia się, czy rezygnacja z wysłania z kraju amerykańskich dyplomatów nie była wcześniej zaplanowana.