-Na Zachodniej Ukrainie w obwodzie lwowskim zdewastowano pomnik Polaków zamordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka. Czy była jakaś oficjalna reakcja rządu polskiego na to wydarzenie?
- Współcześni protektorzy nacjonalizmu ukraińskiego głoszą, że OUN-UPA były rzekomo ruchem wyzwoleńczym. Ta teza jest ciągle powtarzana.
- Jak Pan ocenia politykę wschodnią Polski, czy będą jakieś zmiany?
— Trudno mi powiedzieć, czy będą zmiany. Ja już od lat bardzo krytycznie oceniam tę politykę. Już w 2012 roku napisałem dość duży tekst, w którym mówiłem, żeby między Rosją a Polską, głównie chodzi o tereny ukraińskie, zapanował spokój i stabilizacja, musi być współpraca polsko-rosyjska, koegzystencja wpływów na tym obszarze, bo nie ma innej możliwości. Tutaj polityka nie może iść w kierunku rywalizacji, konfrontacji między obydwoma państwami. Musi być współpraca i stabilizacja. Bo przecież Europa stanie niedługo przed kolejnym wyzwaniami przede wszystkim demograficznymi. W najbliższych dekadach na świecie może przybyć około dwóch miliardów ludzi i to miliard w obszarze wpływów świata muzułmańskiego. Ta presja na Europę, ale także na Rosję, będzie narastała. Musi być współpraca. Musimy patrzeć, co będzie za dwadzieścia lat, a nie, jakie są nasze interesy na tę chwilę.