Kandydaturę byłego szefa dużej spółki paliwowej ExxonMobil zaproponował Donald Trump. Eksperci nazywali Tillersona niemalże „protegowanym Moskwy", mającym bliskie związki z Kremlem, jednak w Senacie biznesmen nie przejawił życzliwości wobec Rosji.
Zmiana kierunku
Zdaniem Tillersona Rosja obecnie „stwarza zagrożenie dla interesów USA". Aczkolwiek w forsowaniu interesów jej działań nie da się nazwać nieprzewidywalnymi. Ponadto Tillerson podkreślił, że niepokój sojuszników USA w NATO w związku z aktywizacją Rosji na arenie międzynarodowej jest w pełni uzasadniony. Według niego szczególnie niepokojące są działania Rosji w Ukrainie i Syrii.
Mówiąc o Krymie, Tillerson oznajmił, że Rosja „wzięła to, co do niej nie należało". Przy czym amerykański polityk nie wziął pod uwagę woli wyrażonej przez mieszkańców półwyspu.
Obecnie Rosja stanowi zagrożenie, lecz nie jest nieprzewidywalna w forsowaniu swoich interesów. Nasi sojusznicy w NATO mają rację, że niepokoją się aktywizacją Rosji — oznajmił Tillerson.
Według słów amerykańskiego polityka stało się to dlatego, że poprzedni przywódcy USA nie zdawali sobie sprawy z tego, że w Moskwie myślą nie tak, jak w Waszyngtonie. Kandydat na stanowisko sekretarza stanu podkreślił, że USA potrzebują otwartego i uczciwego dialogu z Rosją.
„Same z siebie słowa nie pomogą w usunięciu niestabilności i niekiedy spornej historii stosunków między naszymi państwami. Potrzebujemy jednak otwartego i szczerego dialogu z Rosją odpowiednio do jej ambicji" — podkreślił szef spółki ExxonMobil.
Ostre kwestie
Na pytanie senatorów o sankcje przeciwko Rosji wprowadzone zgodnie z ustawą Magnickiego Tillerson odpowiedział, że je popiera. Ponadto biznesmen uważa, że Rosja powinna wykonywać mińskie porozumienia. W ten sposób powtórzył standardowe oświadczenia zachodnich polityków, na które Moskwa wielokrotnie odpowiadała, że Rosja nie ma związku z konfliktem na wschodzie Ukrainy.
Rosja powinna wiedzieć, że odpowiadamy za swoje zobowiązania, i że powinna ponosić odpowiedzialność za swoje działania — zaznaczył Tillerson.
Senatorzy nie zapomnieli także o związku Rosji z cyberatakami na amerykańskie systemy komputerowe. Tillerson oznajmił, że ufa raportowi amerykańskich służb specjalnych, które twierdziły o związku Rosji z atakami na serwery Partii Demokratycznej USA.
Tymczasem na pytanie, czy, jak twierdzą zachodnie media, powołując się na „anonimowe źródła", z cyberatakami jest osobiście związany prezydent Władimir Putin, Tillerson nie był w stanie udzielić twierdzącej odpowiedzi. Powiedział, że może jedynie przypuścić taką możliwość.
Podkreślmy, że na posiedzeniu w Senacie na temat ingerencji w amerykańskie wybory, które odbyło się dzień wcześniej, przedstawiciele środowisk wywiadowczych USA oznajmili, że posiadane przez nich informacje o cyberatakach są na tyle tajne, że w żadnym razie nie można ich ujawniać na otwartym posiedzeniu.
Podkreślmy, że w dniu wystąpienia Tillersona w amerykańskich mediach pojawił się tekst jego przemówienia. Przemawiając przed senatorami, były szef ExxonMobil wygłosił prawie wszystkie punkty przemówienia, które „wyciekło" do internetu. Telewizja RT zapytała amerykanistów o to, co mogą oznaczać wypowiedzi przyszłego sekretarza stanu.
Zdaniem eksperta ds. polityki USA Arega Gałstiana podobne oświadczenia ze strony Tillersona nie zaskakują, ponieważ w pierwszej kolejności trzeba podkreślić przywiązanie do interesów USA i przekonać Amerykanów, że się nie jest apologetą Rosji.
„Tillerson musiał podjąć ogromne wysiłki, aby pozbyć się tego wizerunku (zwolennika Rosji — RT)".
Zdaniem amerykanisty swoim oświadczeniem Tillerson pokazał gotowość do działania w nurcie przyszłej polityki nowej administracji.
„Próbuje pokazać, że stopniowo wciela się w rolę polityka, dlatego składa odpowiednie oświadczenia, aby to potwierdzić. Aby zrozumieli to zarówno Amerykanie, jak i niektórzy wahający się senatorzy" — podkreślił ekspert.
Z Gałstianem zgadza się politolog, ekspert ds. polityki zagranicznej USA i stosunków rosyjsko-amerykańskich Wiktor Olewicz.
— Obecnie w USA trwa zakrojona na dużą skalę antyrosyjska kampania. Zarówno przedstawiciele przegranej partii, jej kierownictwo, jak i działacze z Partii Republikańskiej pośrednio oskarżają przedstawicieli nowej administracji Donalda Trumpa o pewny związek z Rosją i rosyjskimi interesami, kwestionując ich przywiązanie do amerykańskich interesów narodowych. Tillerson dobrze o tym wie. Zdaje sobie sprawę z tego, z jakimi trudnościami może mieć do czynienia.