— Niedawno zostały przerzucone amerykańskie wojska i czołgi przez terytorium Niemiec do Europy Wschodniej. W Bundestagu to omawiano?
— Nie przypominam sobie, aby w Bundestagu prowadzono aktywnie debaty na ten temat. Ten środek (przerzucenie – red.) został przyjęty przez NATO na ich szczycie. Co dotyczy roli Niemiec w strategii przerzucenia wojsk, to my nie byliśmy wciągnięci w omówienie tego.
— Oczywiście swój wkład wnosi Bundeswehra w tę operację, poprzez wszechstronną logistykę: konieczne jest przerzucenie tysięcy żołnierzy i sprzętu przez terytorium Niemiec. Ten wkład współfinansowany jest przez rząd federalny i podatników Niemiec.
— Tych cztery tysiące żołnierzy będzie co dziewięć miesięcy przerzucanych na podstawie rotacji. I za każdym razem za pieniądze niemieckich podatników?
— Ta rotacja to nic więcej niż fortel, mający na celu ominięcie porozumienia między Rosją i NATO, które nie przewidywało rozmieszczenia stałych wojsk NATO w Europie Wschodniej. Myślę, że i przyszłe transporty wojsk będą realizowane według tego samego schematu.
— Jeśli się to odbywa w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, to tego typu środki to wkład Niemiec w NATO. Problem polega w dużej mierze na tym, że z terytorium baz Stanów Zjednoczonych, takich jak Rammstein, koordynowane i prowadzone są wojny dronowe, sprzeczne z prawem międzynarodowym. Na ten temat w Bundestagu już prowadzono debaty, to przeczy bowiem naszej konstytucji.
— USA żądają od Niemiec podniesienia wydatków wojennych. Czy takie akcje jak obecne przemieszczenie żołnierzy służy przygotowaniu do takich działań?
- Czyli, że obraz złowrogiej Rosji jak najbardziej pasuje do celów podwyższenia wydatków wojskowych?
— Bez wątpienia, tak. Antyrosyjska propaganda, którą niestety obserwujemy ze strony rządu federalnego, ma drugą stronę: przez skonstruowanie zagrożenia usprawiedliwiane są zwiększenia wydatków na uzbrojenie. Uważamy, że ta polityka ze strony NATO i rządu federalnego, który z gotowością popiera te środki, jest niebezpieczna. Uważamy tę politykę za wybuchową. Potrzebujemy czegoś wręcz przeciwnego: sygnałów rozbrojenia i porozumienia z Rosją.