Korespondentka radia Sputnik Irina Czajko rozmawiała na ten temat z doktorem Cezarym Kalitą z Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
— Na czym polega znaczenie tzw. nowego szlaku jedwabnego? Czy ta koncepcja będzie realizowana? Jak wiadomo, minister Antoni Macierewicz wystąpił przeciwko niej.
— Generalna zasada, jeżeli chodzi o rozwój, jest to historyczna zasada. Ona obowiązywała od zawsze, od kiedy istnieje ludzkość. Zgodnie z nią rozwijają się tylko te aspekty cywilizacyjne, które są skomunikowane. Kiedy na przykład próbowałem ze studentami określić, czym jest cywilizacja i starałem się im wytłumaczyć, szukając różnego typu definicji, które by najlepiej ilustrowały to pojęcie, to chyba taką najbardziej adekwatną odpowiedzią była ta, że to są porty, drogi i mosty.
Jest żelazna zasada, żeby kraj mógł się rozwijać, musi być skomunikowany. To jest poza wszelką dyskusją. A dzisiaj takimi najistotniejszymi graczami kontynentu euroazjatyckiego są Chiny, bo Chiny są rzeczywiście bardzo potężnym graczem, do tego dochodzą Indie, Turcja, Iran i jeszcze mamy Rosję rozciągniętą na dwóch kontynentach. I to musi być skomunikowane. Ktokolwiek będzie próbował w jakikolwiek sposób stanąć na drodze, być pewną przeszkodą w swobodzie komunikacji, nie ma szans przetrwać. To jest niemożliwe.
Jeszcze w XIX wieku panowało powszechnie takie powiedzenie: „Jeżeli towary mogą się przemieszczać swobodnie, to nie idą żołnierze". Czyli swobodny przepływ towarów powoduje spadek zagrożenia militarnego. Dlatego nie mogę zrozumieć decyzji ministra, który głosi coś wręcz przeciwnego. Chce blokować swobodny przepływ towarów i mówić o bezpieczeństwie. Większość wojen miały w dużym stopniu właśnie podłoże handlowe, bo ktoś komuś zablokował możliwości rozwojowe. Oświadczenie ministra, to rzecz kuriozalna. Trochę pachnie skansenem na skalę światową to, że my chcemy w jakiś sposób zatrzymać przepływ towarów. To jest niemożliwe, a każdy, kto chce to uczynić, skazuje się na zautowanie z tego świata.
Przepływ towarów wszyscy traktują jako swoistą szansę. Ja akurat mieszkam przy szlaku, gdzie między innymi jadą pociągi z Chin i widzę miasta przygraniczne, które są przy tym szlaku, jak na przykład Biała Podlaska. One dzięki temu się lepiej rozwijają, podczas gdy te, które są w oddaleniu od szlaków komunikacyjnych, po prostu giną. Taka zawsze była prawda. W momencie, kiedy zmieniały się szlaki komunikacyjne, zmieniało się też znaczenie cywilizacji. To, co mawiali Rzymianie: „Wszystkie drogi wiodą do Rzymu". Krótko mówiąc, organizm funkcjonuje dobrze wtedy, kiedy ma dobrze funkcjonującą komunikację.
A minister Obrony Narodowej, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo, zaczyna głosić bardzo niebezpieczną tezę, która z całą pewnością niczemu dobremu nie służy. To irracjonalna teza. Tak trzeba dosadnie to powiedzieć.
Jeżeli nikomu się nie opłaca walczyć, a opłaca się handlować, to zawsze wybierzemy handel, a nie jakąś konfrontację. My mamy być elementem systemu, a nie kreować jakąś dziwaczną indywidualistyczną politykę. To źle się zawsze kończyło, przynajmniej dla Polski. Myśmy już mieli w swojej historii takie próby nadmiernego indywidualizmu, i skończyło się to utratą niepodległości. Naprawdę, zadziwiające jest to, że minister obrony nie rozumie wydawałoby się takich prostych rzeczy z globalnej polityki.