Po rezolucji Parlamentu Europejskiego, przyjętej z inicjatywy polskiej deputowanej Anny Fotygi w listopadzie, włoskie media zabrały się za szczegółową analizę witryny Sputnika, „kremlowskiego oręża wojny hybrydowej”.
— Liczne media we Włoszech, w tym także takie, jak Repubblica i La Stampa, piszą o Sputnik Italia i innych stronach internetowych Sputnika w innych językach jako o narzędziu rosyjskiej propagandy, mówi Maddaloni. — Te nowoczesne, szybkie, dobrze poinformowane zasoby straszą ich tym, że po ich pojawieniu się poprzednie media straciły monopol wpływu na zachodnią opinię publiczną.
Zachodnie media nie oferują alternatywnego punktu widzenia. Wszyscy są już nimi znudzeni. Polska deputowana Anna Fotyga prowokuje prawdziwy rozłam cywilizacji, mówiąc, że rosyjskie media, a w szczególności Sputnik, zajmują się propagandą przeciwko Unii Europejskiej, podobnie jak PI. Jak można pisać takie rzeczy? Brakuje im obiektywnej analizy, a jest tylko destrukcyjna „gorączka”, z którą oni odnoszą się do prób obniżenia napięcia. A to właśnie tym w istocie zajmuje się Sputnik.
Jako przykład mogę przytoczyć generała Borisa Gromowa, który kierował wyprowadzeniem radzieckich wojsk z Afganistanu. On kiedyś w wywiadzie powiedział mi, że projekt rozmieszczenia w regionie amerykańskich wojsk jest skazany na niepowodzenie. Nie był on jasnowidzem, on po prostu był dobrze zorientowany w sytuacji. Wtedy mój wywiad został silnie skrytykowany, ale dwa czy trzy lata później wszyscy zobaczyli, co z tego wyszło i okazało się, że Gromow miał rację.
Przeczyć rosyjskim wiadomościom bez dowodów, to to samo, co oszukiwać czytelników w Stanach Zjednoczonych, Włoszech i wszędzie tam, gdzie ludzie czytają rosyjskie media. Na szczęście teraz jest Internet, w sieci można otrzymać informacje z różnych źródeł, a proces ten nie zostanie zatrzymany. W naszych czasach czytelnik może swobodnie wybierać różne źródła informacji, czy to Repubblica, Washington Post, czy Sputnik. Czytelnik ma prawo do wyrobienia sobie własnej opinii o Sputniku, niekoniecznie takiej, którą chce mu narzucić kampania informacyjna zachodnich mediów.