Wicedyrektor Instytutu Historii i Polityki Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego politolog Władimir Szapowałow wyraził opinię, że Donald Trump jest w dość trudnej sytuacji.
"Ta sytuacja wiąże się z nadzwyczajną presją, wywieraną wobec niego zarówno przez senatorów i członków kongresu, także z ramienia Partii Republikańskiej, jak też ze strony elit Partii Demokratycznej, mediów i opinii publicznej. Jego działalność jest teraz na celowniku. W tych warunkach dla Trumpa dość ważne jest unikanie błędów oraz ostrych, radykalnych oświadczeń. Właśnie z tym wiąże się jego opinia odnośnie «okresu zaufania» wobec Angeli Merkel i Władimira Putina. Jest oczywistym, że Donald Trump i jego ekipa jeszcze nie mają dokładnie sformułowanych stanowisk odnośnie tych czy innych relacji dwustronnych" — powiedział Władimir Szapowałow w wywiadzie dla agencji Sputnik.
Skomentował on także ocenę Donalda Trumpa udziału Rosji w wydarzeniach w Syrii.
„Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Trump nie jest dyplomatą. To oczywiste, że nie może być dyplomatą. Świat powinien przyzwyczaić się do jego stylistyki, że właśnie takie zdania, takie sygnały, będą napływały z Waszyngtonu. Ponadto Trumpa można teraz porównać do człowieka idącego po zaminowanym polu: z jednej strony stara się zachować wierność swym podstawowym ideom wyrażanym w ramach kampanii przedwyborczej. Jednocześnie chodzi o wprowadzanie korekt do swego stanowiska z biegiem czasu, dla zrozumienia nastrojów elit i ludności dominującej w Stanach Zjednoczonych. Wiąże się z tym pewien zwrot w jego retoryce" — uważa politolog.