Czy potencjał jądrowy USA pozostanie „bez kontroli” po inauguracji Trumpa?

Narodowy Zarząd Stanów Zjednoczonych ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (NNSA) może pozostać bez kierownictwa po inauguracji prezydenta Donalda Trumpa, informuje portal Defense News.

Jak informuje portal, senator Martin Heinrich skierował w czwartek pismo do Trumpa z prośbą o pozostawienie na stanowisku wielu wyższych rangą urzędników odpowiadających za bezpieczeństwo narodowe, w tym i kierownictwo NNSA, tak długo, póki nie zostaną nominowane nowe osoby. Według słów Heinricha tylko 6 spośród 58 przedstawicieli Pentagonu poprosiło o pozostanie na stanowisku w okresie przejściowym. Szefa NNSA wśród nich nie ma. 

Heinrich podkreślił, że taka sytuacja zaistniała „po raz pierwszy w 16-letniej historii NNSA za czterech różnych administracji”. 

Zwykle po wyborach nowego prezydenta osoby nominowane przez byłego prezydenta odchodzą, a pracownicy pozostają na kluczowych stanowiskach do momentu, kiedy prezydent wybierze nowych lub zadecyduje o ich pozostawieniu. 

W czwartek kandydat na stanowisko szefa Ministerstwa Energetyki Stanów Zjednoczonych Rick Perry, występując w senacie na zebraniu na temat zatwierdzenia jego kandydatury, powiedział, że szef NNSA i jego pierwszy zastępca nie powinni opuszczać stanowiska w okresie przejściowym. 

Później rzecznik prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Sean Spicer na briefingu powiedział, że 50 pracowników państwowych na kluczowych stanowiskach poprosiło o pozostanie na nich, w tym zastępca ministra obrony Bob Work i specjalny przedstawiciel prezydenta Stanów Zjednoczonych w koalicji do walki z Państwem Islamskim Brett McGurk. Kierownictwa NNSA wśród wymienionych nie było.