— Ta notatka była początkiem porzucania polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej. Autorzy nie mieli złudzeń co do sukcesu, ale uznali, że prorosyjskość będzie pewnego rodzaju instrumentem, sztuczką do użycia wobec Zachodu, chciano w ten sposób uzyskać większą renomę na Zachodzie – powiedział obecny szef MSZ Polski Witold Waszczykowski. — Ukrainie nie zaproponowano ścieżki integracji z Unią tylko quasi-instytucjonalne powiązania z Zachodem, atrapę integracji – dodał.
— Abstrahując już od ogromnych interesów ekonomicznych Polski w Rosji — które niesprowadzalne są do problematyki energetycznej, jakkolwiek oczywiście odgrywa ona istotną rolę w relacjach polsko-rosyjskich i rosyjsko-unijnych — oraz od wzajemnego zainteresowania kulturalno-intelektualnego, należy zwrócić uwagę, że ożywiony dialog z Rosją stanowi samorzutną wartość polityczną dla Polski – napisano w notatce. — Im więcej wiemy o Rosji i im wiarygodniej potrafimy ją ocenić, tym bardziej możemy wpływać na wspólną politykę UE i całego Zachodu wobec Rosji i całego obszaru poradzieckiego, w tym Ukrainy – oceniono.
9 listopada ubiegłego roku na ceremonii przyjęcia listów uwierzytelniających od ambasadorów prezydent Rosji Władimir Putin, zwracając się do nowego ambasadora Polski, powiedział, że stosunki między obu krajami trudno nazwać zadowalającymi, ale Moskwa jest gotowa normalizować sytuację.
Z kolei Waszczykowski wysunął szereg warunków, po których spełnieniu jest to dopiero możliwe. M.in. Moskwa powinna zwrócić wrak samolotu Tu-154M prezydenta Lecha Kaczyńskiego i znieść embargo żywnościowe.