„Oni na pewno będą próbowali wbić klin, oni są zobowiązani do zrobienia tego z punktu widzenia globalnej konfrontacji. Naszym zadaniem jest nie dopuścić do tego. Trzeba budować relacje z Chińczykami” — powiedział Kotlarow podczas okrągłego stołu „Nadejście Trumpa i wyniki szczytu w Davos: przejście do nowej politycznej i gospodarczej architektury świata?” w MIA „Rossiya Segodnya”.
Zauważył, że Moskwa powinna budować relacje z Pekinem, a jednocześnie nie zapominać o istniejących zagrożeniach.
Według eksperta takie próby ze strony USA rozpoczęły się po podpisaniu w 2001 roku dużej umowy Federacji Rosyjskiej z Chinami, gdzie istnieje mechanizm obowiązkowych konsultacji i kształtowania wspólnej międzynarodowej pozycji politycznej. „Od tej chwili Amerykanie zdali sobie sprawę, że po upadku ZSRR powstał nowy blok, który ogólnie rzecz biorąc blokuje ich hegemonię i od tego momentu zaczęły grać o jego rozpad” — podkreślił Fenenko.
Ekspert wyjaśnił, że pierwszą próbę podjął George W. Bush w latach 2001-2002 na fali partnerstwa z terroryzmem, wspólnej operacji w Afganistanie. Wszystko to, zdaniem eksperta, miało na celu sprowokowanie rosyjsko-chińskiego konfliktu i zlikwidowanie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Drugą próbę podjął Barack Obama w 2009 roku, kiedy zaproponował Chinom stworzenie „Grupy Dwóch”. „Teraz oczywiście Trump ze wszystkich sił będzie grać o podważenie rosyjsko-chińskiej dużej umowy” — stwierdził Fenenko.