Według zastępcy dyrektora generalnego Funduszu na rzecz Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego Aleksieja Griwacza ten projekt obejmuje kilka zadań.
— Projekt pozwoli firmie Gazprom na penetrację rynków w regionie Bałtyku, dostarczenie gazu na rynki eksportowe w Europie, które nie mogą być zaopatrywane w gaz ziemny z Rosji ze względu na duże odległości. Projekt zapewnia także możliwość dostaw na rynek globalny, na inne kontynenty — do Azji, na Bliski Wschód, są także warianty związane z Ameryką Południową. Ten projekt jest także globalną podstawą dla zapewniania bezpieczeństwa dostaw gazu do obwodu kaliningradzkiego. Okazuje się więc, że jest to projekt realizujący trzy zadania — powiedział Aleksiej Griwacz.
Według eksperta rosyjskie dostawy wygrywają z rywalami pod względem ekologicznym i gospodarczym.
— Już mamy przykład tego, jak rosyjski skroplony gaz ziemny w krajach nie najbardziej przecież przyjaznych — pod względem retoryki politycznej — wygrywa walkę konkurencyjną. Niedawno rozpoczęto dostawy skroplonego gazu ziemnego z obwodu pskowskiego, wysyłane przez spółkę Kriogaz pod adresem estońskiej firmy Eesti Gaas. Dalej gaz jest ładowany na pokład promu kursującego między Tallinem a Helsinkami.
— Rosyjska spółka wygrała ze wszystkimi ewentualnymi dostawcami tego rodzaju gazu i sprzedawcami innych rodzajów paliw. Zakładam, że przyczyny tego, między innymi, szukać należy w tym, że obecnie nadzwyczaj ważne znaczenie ma temat bezpieczeństwa paliwa dla środowiska naturalnego, gdyż nowe standardy unijne w zakresie paliw dla statków w regionie bałtyckim są bardzo surowe, a skroplony gaz ziemny jest najlepszym wyjściem.