Jak donosi amerykańska stacja, zgodnie z tym dokumentem Biały Dom będzie musiał przedstawić raport wyjaśniający przyczyny, w związku z którymi antyrosyjskie sankcje powinny zostać zniesione. Następnie rozpocznie się okres 120 dni, kiedy Kongres może zagłosować przeciwko tym restrykcjom.
Docent Katedry Studiów Amerykańskich Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego Grigorij Jarygin ma wątpliwości, że dany projekt ustawy zostanie przyjęty. Jednak jeśli zostanie przegłosowany, może stać się „kartą przetargową" w stosunkach prezydenta i Kongresu.
„W Ameryce w sprawach polityki zagranicznej dominującą rolę odgrywa prezydent. Jeśli chodzi zaś o tę rezolucję, to jeśli zostanie ona jednak przyjęta, będzie mogła zostać wykorzystana jako «karta przetargowa». Przy pomocy takiego szantażu politycznego kongresmeni mogą podejmować próby «korygowania» polityki Trumpa. Rozgrywać tą kartą kongresmeni oczywiście będą, ale mało prawdopodobne jest, że masowo ją poprą. Tym niemniej sądzę, że Trump mimo wszystko będzie mógł «precyzować» sankcje. Prezydent zachowa pewną swobodę działania. Zresztą kongresmeni w polityce zagranicznej mogą tylko dawać rekomendacje. Sam Kongres raczej nie będzie mógł wprowadzić sankcji przeciwko innemu państwu" — zaznaczył Grigorij Jarygin.
Jego zdaniem inicjatywa senatorów to zaledwie kolejny etap konfrontacji amerykańskiego przywódcy i Kongresu.
„I jeśli będzie ciągle dochodzić do takich sytuacji, to tylko na rękę Trumpowi. Będzie wtedy postrzegany jako taki «wojownik», walczący z elitami. On walczy, a jemu rzucają kłody pod nogi — dzięki temu zapunktuje. Oprócz tego zyska w oczach tych, którzy wcześniej nie popierali go otwarcie " — podsumował ekspert.