W Ministerstwie Obrony DRL zamach nazwano „kontynuacją wojny terrorystycznej rozpoczętej przez kijowskie władze przeciwko mieszkańcom Donbasu". Z kolei rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że „chodzi o próby destabilizacji sytuacji na Donbasie".
Członek prezydium Ogólnorosyjskiej organizacji „Oficerowie Rosji", pułkownik rezerwy Andriej Gołowatiuk uważa, że działania ukraińskich służb specjalnych tylko komplikują sytuację na Donbasie.
„To, co robią teraz ukraińskie służby specjalne, oddala od pokoju systuację na Donbasie. Dlatego, że zarówno Motorola, który zginął w październiku, jak i Giwi, który zmarł wczoraj — to ludzie, którzy cieszyli się autorytetem w proklamowanych w trybie jednostronnym republikach, są bohaterami narodowymi. Kiedy tacy ludzie są zabijani nie w uczciwej walce, a podstępnie, kiedy nie mają możliwości się obronić, to wygląda to, wyrażając się łagodnie, brzydko i tylko utrudnia sytuację. Kijowski reżim zdaje sobie sprawę, że z takimi ludźmi nie da się dogadać i po prostu się ich pozbywa, w nadziei, że ich miejsce zajmą bardziej ulegli. Właśnie na to liczą (ukraińskie władze — red.)" — uważa Andriej Gołowatiuk.
Jego zdaniem Kijów celowo zaognia sytuację, gdyż chce zwrócić na siebie uwagę Zachodu.