Co to oznacza w praktyce?
BOR-owcy mają zastąpić prywatne agencje ochrony, które zajmują się pilnowaniem obiektów służących konstytucyjnym organom państwa. Zaś szef formacji ma uzyskać uprawnienia takie same jak Komendant Główny Policji czy Państwowej Straży Pożarnej. BOR ma dostać uprawnienia operacyjno-śledcze. Czyli PiS chce stworzyć kolejną polityczną służbę specjalną. Zwłaszcza, że w wypadku premier Szydło nie zabrakło umiejętności śledczych, a po prostu kompetencji kierującego pojazdem.
Wiceminister z ramienia PiS nie byłby sobą, gdyby nie nawiązał do dawnych lat i wojennej tradycji: oświadczył, że nowy etos służby, która zastąpi BOR, odwoływać się będzie do tradycji niepodległościowej AK. Zapowiedział, że zmieni się nazwa.
Dawid Blum, polski publicysta, Warszawa
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.