„Oficjalnie nas tu nie ma. Politycy mówią, że zostaliśmy wyprowadzeni. Ale na wschodzie wszystko wygląda inaczej. Jesteśmy w dobrych stosunkach z żołnierzami. Mamy wspólnego wroga" — powiedział dziennikarzowi jeden z bojowników Prawego Sektora.
„Politycy boją się, że kiedy wojna się skończy, wrócimy do Kijowa i skierujemy nasze armaty przeciwko nim. Będziemy musieli tak postąpić. To nasz obowiązek" — przyznaje członek nieregularnej grupy zbrojnej.
Tymczasem Ministerstwo Obrony Ukrainy odmówiło komentarza ws. materiałów, zebranych przez dziennikarza The Washington Post.
W podsumowaniu artykułu autor cytuje wypowiedź jednego z ochotników: „Potrzebujemy jeszcze jednej rewolucji. Politycy dalej kradną. Nie wierzymy im". Losh uważa, że podobne oświadczenia wyraźnie świadczą o antyrządowych nastrojach, panujących w szeregach ukraińskich radykałów.